Joanna Jaszczuk, Fronda.pl: Wicepremier Morawiecki powiedział niedawno w TVP Info, że w 2017 wpływy do budżetu państwa będą wyższe o co najmniej 10 mld złotych. Jak powiedział minister rozwoju i finansów, te pieniądze trzeba odebrać mafiom VAT.

Dr Zbigniew Kuźmiuk, europoseł, ekonomista: Ile dokładnie wpłynie do budżetu państwa, jeszcze zobaczymy. Widać jednak wyraźnie, że wszystkie służby, nie tylko skarbowe, ale również CBŚ i służby specjalne faktycznie podjęły bardzo zdecydowane działania dotyczące przestępstw karuzelowych. Ten proceder nasilił się szczególnie w ostatnich latach i wydaje się, że wcześniej przymykano na niego oczy. Wicepremier Morawiecki podawał na przykład dane z 2014 roku. Na przykład obrót telefonami komórkowymi wynosił mniej więcej 100 milionów zł miesięcznie. Od lutego 2014 wzrósł nagle do miliarda, co utrzymywało się w zasadzie do końca 2015 roku.

Nie ulega wątpliwości, że w ten sposób wyłudzano podatek VAT. Fikcyjny eksport, z zerową stawką, a pozwala odbierać VAT, który jest w fakturach zakupu, również fikcyjnych... Tego rodzaju danymi minister finansów dysponował, w zestawieniach, które dla niego sporządzano było widać sztuczny wzrost obrotów w niektórych obszarach, jednak zbytnio się tym nie przejmował. Wprowadzono wprawdzie tzw. VAT odwrócony na pręty stalowe, co rzeczywiście uporządkowało rynek obrotu stalą. Później zrobiono podobnie w przypadku elementów ze złota i srebra. Jednak jeżeli chodzi o elektronikę, to rozwiązanie zaproponował dopiero nowy rząd. Ale elektronika to tylko jeden z wielu przykładów, oprócz tego są przecież karuzele związane z obrotem paliwem. Ponieważ wartość tego rodzaju obrotów była wyższa, to i zyski większe, tak samo- wyłudzenia VAT. Zresztą ostatnio informowano o rozbiciu grupy przestępczej. Według szacunków, wyłudzenia podatku VAT, a więc straty z tych operacji trwających półtora roku, wynoszą około ośmiuset milionów złotych. Jednocześnie, koszty utrzymania takich służb jak na przykład Centralne Biuro Antykorupcyjne wynoszą rocznie ok. 150 mln złotych. To pokazuje, jak można rzeczywiście gromadzić środki, przy pomocy których państwo może być znacznie silniejsze, niż jest w rzeczywistości.

Część komentatorów uważa, że w czasach rządów PO-PSL było przyzwolenie na działanie „mafii VAT”, podczas gdy jednocześnie ścigano kwiaciarki, kioskarzy, sprzedawców kanapek "domowej roboty"...

To był taki polityczny wybór. W tej chwili co prawda trudno to udowodnić. Nikt nikogo nie złapał za rękę, ale być może po zakończeniu komisji śledczej dotyczącej afery Amber Gold parlament powinien powołać kolejną? Mogłaby ona przyjrzeć się dokładnie wyłudzeniom i reakcjom ministra finansów na informacje dotyczące wzrostu obrotów określonymi grupami towarów. Moim zdaniem w grę mogłaby tu wchodzić nie tylko odpowiedzialność polityczna, ale także karna. W mojej ocenie bez przyzwolenia ten proceder nie mógłby istnieć. Minister finansów dostaje bowiem co dziesięć dni meldunki dotyczące wpływów z poszczególnych podatków. W związku z tym ma wiedzę na bieżąco. Były przecież okresy, kiedy wpływy spadały, zamiast rosnąć. Jeżeli więc minister nie reagował na takie dane, nie próbował wyjaśnić ze swoimi współpracownikami, co się dzieje w sferze realnej w gospodarce, że wpływy z VAT maleją, nie przygotowywał żadnych zmian prawnych, oznacza, że po prostu akceptował to, godził się z tym, natomiast służby skarbowe angażował do rzeczy drobnych, aby pokazać, że jednak istnieją. Być może więc taka komisja śledcza mogłaby pokazać związki pomiędzy spadkiem wpływów a nicnierobieniem kolejnych ministrów finansów. Jest to oczywiście bardzo poważna rzecz, jednak doskonale wiemy, że już w poprzednim roku po wprowadzeniu zaledwie paru zmian udało się wyraźnie zwiększyć wpływy z podatku VAT oraz innych podatków. Co więcej, wprowadzenie kary 25 lat więzienia za wystawianie fałszywych faktur na duże sumy niewątpliwie każe zastanowić się kilka razy, zanim ktoś w ten proceder wejdzie. Mimo że naszym zdaniem było to rozwiązanie słuszne, to obecna opozycja w przeważającej części nie akceptowała tego, głosowała przeciw.

Jak powiedział minister Morawiecki, „odzyskane” w wyniku ukrócenia wyłudzeń VAT pieniądze zostaną wykorzystane do sfinansowania takich programów, jak 500 Plus czy Mieszkanie Plus

To po prostu realizacja naszego programu wyborczego. Oczywiście, zdajemy sobie sprawę, że to wszystko dodatkowe wydatki. 500 Plus w 2017 roku ma kosztować ok. 23 miliardów. Obniżenie wieku emerytalnego, ponieważ wchodzi od października, szacowane jest na 2-3 miliardy. I dodatkowe wydatki na cele społeczne sumarycznie mają oscylować w granicach 50 mld złotych. One w dużej mierze muszą pochodzić z uszczelnienia systemu podatkowego, a więc po prostu z ukrócenia wyłudzeń, takiej swoistej prywatyzacji, głównie podatku VAT, ale również dochodowego, bo tutaj także została w połowie roku wprowadzona klauzula uniemożliwiająca tworzenie sztucznych konstrukcji, które podwyższają koszty funkcjonowania przedsiębiorstwa, a jednocześnie zmniejszają opodatkowanie. Oczywiście, nie dotyczy to małych i średnich polskich przedsiębiorstw, a dużych korporacji. Widać gołym okiem, że jak grzyby po deszczu wyrastają kolejne sklepy wielkich sieci handlowych. Te sieci handlowe rokrocznie kładą na biurku urzędów skarbowych papiery pokazujące zysk. A zysku mają tyle, co kot napłakał. Powstaje więc pytanie, jaki jest sens inwestowania i powiększania liczby sklepów w sytuacji, gdy w setkach z nich w zasadzie się nie zarabia. W oczywisty sposób widać tu wyprowadzanie pieniędzy z Polski i jak rozumiem, z tym prawem urzędnicy skarbowi potrafią sprzeciwić się tego rodzaju machinacjom.

O budżet państwa bardzo troszczy się opozycja... Wciąż pojawiają się wypowiedzi o tym, że PiS zrujnuje polską gospodarkę lub że nie wystarczy pieniędzy na programy socjalne, prorodzinne, realizowane przez obecny rząd

Opozycja troszczy się rzeczywiście w sposób zadziwiający. Z jednej strony wyraża wątpliwości, czy uda się to wszystko sfinansować, a z drugiej robi wszystko z głosowaniami włącznie, żeby zmiany w prawie, które służą uszczelnianiu systemu podatkowego. Gigantyczna hipokryzja, ale mam nadzieję, że Polacy potrafią to dostrzec i odpowiednio ocenić.

Bardzo dziękuję za rozmowę.