– Kiedy mieliśmy aferę taśmową i wnioskowaliśmy o komisję śledczą, wtedy politycy PO przekonywali, że to jest niepotrzebne. Choć tam prawdopodobnie było źródło afery z podsłuchiwaniem dziennikarzy - powiedział w „Po przecinku” Jan Maria Jackowski z PiS, pytany o sprzeciw swojej partii wobec komisji śledczej ws. inwigilacji dziennikarzy. – Posłowie PiS powinni najpierw przeczytać nasz wniosek. Mówimy wprost: nie mamy nic do ukrycia – przekonywał Marek Wójcik z PO.

 

 

Platforma Obywatelska wnioskuje o powołanie komisji śledczej ws. inwigilacji dziennikarzy. To echa informacji o rzekomych podsłuchach dziennikarzy, które pojawiały się w kontekście badania tzw. afery podsłuchowej, a także informacji przekazanej przez koordynatora specsłużb Mariusza Kamińskiego, że 48 dziennikarzy było inwigilowanych przez ABW w czasach rządów PO-PSL. 

„Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia”

PiS nie chce poprzeć wniosku opozycji. – PO, jak widać, uprawia taką politykę, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia – powiedział w „Po przecinku” Jan Maria Jackowski z PiS. Przypomniał, że jego partia wnioskowała o komisję śledczą, kiedy wybuchła afera taśmowa dotycząca podsłuchów przedstawicieli najwyższych władz w restauracjach. – Wtedy były pełne hipokryzji wypowiedzi czołowych polityków PO, że komisja nie jest potrzebna. A tam prawdopodobnie było źródło tego, co się stało później, a o czym wiemy od ministra Kamińskiego, który ujawnił, że ABW kontrolowała w sposób operacyjny 48 dziennikarzy – przekonywał i dodał, że być może ta lista była dłuższa. Podkreślił, że materiał dotyczący inwigilacji dziennikarzy zostanie dostarczony sejmowej komisji ds. służb specjalnych. – Więc komisji, która powinna się tym zajmować – dodał. 

„Nie mamy nic do ukrycia”

Marek Wójcik z PO dziwił się, że politycy PiS tak szybko zabrali głos w tej sprawie. – Myślę, że posłowie PiS powinni najpierw przeczytać wniosek. Mówimy wprost: nie mamy nic do ukrycia – oświadczył. Dodał, że chodzi o nielegalne podsłuchiwanie dziennikarzy w szerszym okresie od 2005 roku do dziś. – Nie wolno grać pomówieniami o nielegalne podsłuchy, szczególnie dziennikarzy – przekonywał.

wbw/TVP Info