Wczoraj miała miejsce premiera ostatniego wywiadu-rzeki z papieżem emerytem, Benedyktem XVI. Wywiad przeprowadził Peter Seewald. Skoro papież emeryt postanowił skierować do nas, wiernych, swoje słowa jeszcze jeden raz, warto przypomnieć, co Benedykt XVI mówił, gdy jeszcze zasiadał na Tronie Piotrowym. Oto fragment jego przemówienia z 2009 roku.

Samą tylko techniką nie da się rozwiązać problemów człowieka, a swoisty "absolutyzm techniczny" można obserwować w postaci coraz częstszych praktyk przeciwnych życiu w ramach biotechnologii. Przed skutkami tego niebezpieczeństwa ostrzegał papież Benedykt XVI w czasie niedzielnego spotkania z wiernymi w Watykanie.

Komentując zjawisko rosnącego znaczenia biotechnologii oraz coraz większych nadziei pokładanych przez ludzi w badaniach w tej dziedzinie Benedykt XVI nawiązał do encykliki papieża Paweł VI "Populorum progresso". Wyjaśnił przy tym ciągłość encykliki ze swoim dokumentem "Caritas in veritate". 

- Paweł VI uznał i wskazał światowy horyzont kwestii społecznej. Podążając tą samą drogą ja również odczuwałem potrzebę poświęcenia "Caritas in veritate" tej kwestii, która w naszych czasach stała się niezwykle istotną kwestią antropologiczną w tym sensie, że zakłada ona nie tylko sposób poczęcia, ale również manipulowania życiem, coraz bardziej składanym w ręce człowieka przez biotechnologie – podkreślił.

Ojciec Święty jednoznacznie stwierdził, że nie można rozwiązać problemów człowieka w sposób techniczny, ale trzeba brać pod uwagę wszystkie potrzeby osoby złożonej z duszy i ciała. Papież wskazał, że tych wszystkich potrzeb nie bierze pod uwagę "absolutyzm techniczny". Najwyższym przejawem absolutyzmu technicznego w opinii Benedykta XVI są niektóre praktyki przeciwne życiu, które kreślą ponury scenariusz przyszłości ludzkości. Słowa papieża nie dziwią w kontekście szerokich debat o in vitro czy coraz częstszych eksperymentów na ludzkich embrionalnych komórakch macierzystych.

- Uczynki, które nie respektują prawdziwej godności osoby, nawet kiedy wydają się uzasadnione wyborem miłości, w rzeczywistości są owocem materialistycznego i mechanistycznego pojmowania życia ludzkiego, które sprowadza miłość pozbawioną prawdy, do roli pustej skorupy, która można wypełnić według własnego uznania i może mieć negatywne następstwa dla integralnego rozwoju człowieka – diagnozuje niebezpieczeństwo papież. Jednak Ojciec Święty w swojej analizie nie jest pesymistą. - Chociaż aktualna sytuacja świata jest złożona, Kościół patrzy w przyszłość z nadzieją i przypomina chrześcijanom, że głoszenie Chrystusa jest pierwszym i zasadniczym czynnikiem rozwoju – zakończył swoje przemówienie przed niedzielną modlitwą "Anioł Pański".

dam/Lifesitenews.com/RV