Berlin chce obejść dyrektywę gazową Unii Europejskiej. W procesie ratyfikacji zamierza zmienić kluczowy zapis dyrektywy gazowej.
Przepisy unijne nakazują podporządkowanie inwestycji Nord Stream 2 prawu europejskiemu, co ma ograniczyć samowolę rosyjskiego Gazpromu. Niemiecki rząd zaproponował jednak poprawkę do ustawy o dyrektywie gazowej. Chodzi o usunięcie zapisu, który nie pozwala Gazpromowi na bycie zarazem właścicielem gazociągu jak i sprzedawcą gazu. To oznaczałoby dla inwestycji praktycznie krach. Wobec tego niemicki rząd chce w procesie ratyfikacji "rozwodnić" dyrektywę tak, by przywrócić Rosjanom pożądane korzyści.
W dyrektywie gazowej zapisano, że przepisy nie obejmją gazociągów wybudowanych przed 23 maja 2019 roku. W niemieckiej ustawie ratyfikacyjnej jednak brzmi to inaczej: słowo "ukończone" zamieniono na "trwające".
Dzięki temu przepisy nie objęłyby Nord Stream 2. Na tle tego zapisu trwa teraz spór między Komisją Europejską a rządem niemieckim. Decydujące będzie głosowanie w Bundestagu nad zaproponowaną przez rząd federalny.
bsw/dziennik gazeta prawna