Od 2012 roku w Berlinie aż 52 razy atakowano obiekty należące do dużych religii. 23 razy zaatakowano w ten sposób chrześcijan, 17 razy muzułmanów i 12 razy żydów - podaje serwis kath.net.

Chodzi tu między innymi o podpalenia, zniszczenie mienia, ataki poprzez napisy. Dochodzą do tego ataki werbalne na wyznawców tych trzech religii. Taką informację podali niemieccy deputowani. Jak dotąd wyjaśniono dopiero 11 z tych wszystkich przypadków.

Według Franka Henkela z CDU nie ma potrzeby żadnych dodatkowych środków bezpieczeństwa. Tymczasem podane przez deputowanych dane pokazują, że do ataków na religie abrahamowe dochodzi niemal dwa razy w miesiącu. 

Trudno dziwić się zresztą takiej skali przemocy, skoro Niemcy - jako całość społeczeństwa - w radykalny sposób odcięli się od Kościoła świętego. Owocem wszystkich herezji, schizm, bluźnierstw i bezbożności, jakie plenią się tam od XVI wieku, jest społeczeństwo głęboko przesiąknięte ateizmem, pełne skrajnych elementów, które wszelkich przejajwów kultu dla naszego Stwórcy po prostu nienawidzą. Dochodzi do tego jeszcze agresja środowisk muzułmańskich, które mogą być odpowiedialne za część ataków na chrześcijan i żydów.  

pac