Mieszkańcy Białorusi wczoraj wieczorem znów wyszli na ulice w proteście przeciwko fałszowaniu wyniku wyborów prezydenckich. Zwyciężyć miał w nich ponownie Aleksandr Łukaszenka. Główna kontrkandydatka urzędującego prezydenta Swietłana Cichanouska podkreśliła, że nie akceptuje wyniku wyborów i jej zdaniem to ona w nich zwyciężyła.

Po protestach, które miały miejsce w niedzielny wieczór Białorusini wczoraj wyszli na ulice po raz kolejny. W sieci są już nagrania ukazujące ogromną skalę protestów. Co więcej, białoruski resort spraw wewnętrznych przyznał, że w trakcie starć z policją jedna osoba zginęła. To mężczyzna, który miał rzekomo usiłować rzucić w stronę służb ładunek wybuchowy, który eksplodował mu w ręku.

Portal „Nasza Niwa” twierdzi, że atakowali nie demonstranci, ale oddziały specjalne.

W sprawie wydarzeń na Białorusi reagowały także polskie władze. Premier Mateusz Morawiecki zaapelował o nadzwyczajny szczyt Rady Europejskiej.

dam/dorzeczy.pl,Fronda.pl