Biskup Jerzy Kosobucki poinformował, że w niedzielę 4 lipca w archikatedrze w Mińsku pojawili się funckjonariusze milicji.

Milicja pojawiła się w archikatedrze zaraz po odprawieniu Mszy Świętej w intencji ojczyzny. W trakcie Mszy odśpiewano hymn "Wszechmogący Boże" (biał. Magutny Boża). Pieś znajduje się na liście "piosenek zakazanych" przez Aleksandra Łukaszenkę.

Biskup Kosobucki poinformował, że milicjanci złożyli skargę, zgodnie z którą naruszona miała zostać jakaś norma prawna. „Co dokładnie, oni sami nie rozumieli…" - napisał na Facebooku biskup.

Dwa dni przed Mszą tj. 2 lipca Łukaszenka ostrzegał katolików przed śpiewaniem hymnu "Wszechmogący Boże".

"Teraz widzicie: oni chcą zawrócić historię, zrehabilitować swoich dziadów i pradziadów i dokończyć dzieło, które rozpoczęli. Dlatego wyszli, aby zniszczyć suwerenne państwo. To jest nie do pomyślenia: ruszyli na święte miejsca naszej państwowości pod sztandarami faszystowskich najemników – policjantów. A ostatnio nasze media coraz głośniej rozgłaszają fakty, że w kościołach chcą się modlić pod „Boże Wszechmogący”. Uważajcie, bo się doigracie!" - cytuje słowa Łukaszenki białoruska oficjalna agencja prasowa Biełta.

"Każda modlitwa niesie ze sobą niesamowitą moc i jest w stanie dokonać nawet wielkich cudów. Jeśli jakaś modlitwa ma wielką moc, to diabeł będzie z nią walczył z największą siłą i uczyni wiele przeszkód, aby ludzie nie korzystali z tej modlitwy… Dlaczego nie możemy  śpiewać „Wszechmogący Boże!”?" - napisał bp Kosobucki.

Biskup Kosobucki przypomniał, że wiersz pt.  „Wszechmogący Boże!” napisała Natalia Arsieniewa w Mińsku w 1943 roku. W 1947 roku do utworu tego muzykę skomponował Nikołaj Rawienski. Hymn stał się modlitwą powojennej emigracji białoruskiej. W 1993 roku specjalna komisja Rady Najwyższej zaproponowała nawet uczynienie go hymnem narodowym Białorusi.

Hymn tradycyjnie wykonywany był na zakończenie Mszy na Białorusi. Od sierpnia 2020 roku (tj. wyborów prezydenckich na Białorusi) hymn nabrał nowego znaczenia i zyskał dużą popularność, także wśród osób niewierzących.

jkg/kresy24