Tomasz Wandas, Fronda.pl: Jak w tym momencie wygląda konflikt ukraiński? Czy patrząc na ostatnie dni, możemy mieć w ogóle jakiekolwiek nadzieje na rozwiązanie tego konfliktu?

Bianka Zalewska, dziennikarka pracująca dla ukraińskiej telewizji Espreso TV, komentatorka TVN: Trudno jest mówić dziś o jakimkolwiek zakończeniu konfliktu na Ukrainie, tym bardziej, że -jak wszyscy wiemy- mieliśmy przez ostatni tydzień eskalację tego konfliktu w okolicach Awdijiwki.

Co się tam działo?

Miały tam miejsce bardzo potężne ostrzały, zginęło bardzo wielu ludzi, a pogrzeby odbywają się do dnia dzisiejszego na Majdanie w Kijowie. Wojna cały czas trwa, mimo iż czasem w mediach ucicha. Media mają niestety to do siebie, że gdy jakaś sprawa zaczyna nudzić opinię publiczną to przestają o niej mówić. Dziś znowu mówimy o Ukrainie dlatego, że miało miejsce bombardowanie w okolicach Awdijiwki, a wczoraj w Doniecku. Dzisiaj nikt spośród tych, którzy byli na tej wojnie nie wierzą w jej szybkie rozwiązanie.

Pracujący w Awdijewce kierownik Chrześcijańskiej Służby Pomocy Andriej Czmielenko, prosi Polaków o pomoc. W jakiej mierze mogą na taka pomoc liczyć?

Zależy to oczywiście do kogo zwracamy się z prośbą o pomoc, jeżeli do polityków – to Ukraińcom pewnie chodzi o pomoc w zbrojeniu się, w zapewnianiu bezpieczeństwa obywatelom. W tej chwili w okolicach Awdijiwki potrzeba dosłownie wszystkiego. Jeżeli o pomoc zwraca się osoba, która działa w organizacjach humanitarnych, kościelnych to myślę , że właśnie prosi o to co najpotrzebniejsze po prostu do przeżycia. Ja nie byłam przez ostatnie dwa miesiące na Donbasie, ale z tego co wiem, to w tym momencie można mówić o klęsce humanitarnej na tym obszarze.

Dlaczego?

W wielu rejonach nie ma tam wody, światła, brakuje leków, szpitale nie są docieplone – jest naprawdę strasznie. Organizacje, które pomagają tam w szpitalach polowych potrzebują tam wszystkiego, począwszy od zwykłych bandaży i środków przeciwbólowych po termiczne koce i agregaty prądotwórcze.

Bardzo ciężko jest mówić o totalnym rozwiązaniu tego konfliktu, ale jednak coś można robić w kierunku poprawienia Ukraińcom bytu, w kierunku zwiększenia prawdopodobieństwa osiągnięcia pokoju na ich terenie. Co zatem mogą uczynić polscy politycy, co dziennikarze, a co obywatele?

Co do polityków, nie będę się wypowiadać – myślę, że trzeba by było pytać ich bezpośrednio. Dziennikarze przede wszystkim powinni cały czas informować opinię publiczną o tym co dzieje się na wschodzie Ukrainy. Jest takie powiedzenie, że coś co trwa dłużej niż pięć dni przestaje być medialnie ciekawe. Wiele redakcji ulega temu stwierdzeniu, nie chcą oni cały czas pokazywać, że gdzieś giną ludzie, że gdzieś panuje głód i nędza. Dziennikarze powinni posiąść umiejętność wzbudzania zainteresowania wśród widzów, wśród ludzi czytających artykuły itp. Pośrednictwo mediów jest bardzo istotne gdyż właśnie dzięki im informacja trafia do osób, które fizycznie mogą pomóc ofiarom. Politycy też często podejmują decyzje w oparciu o dziennikarskie doniesienia, dlatego nie powinniśmy ustawać w mówieniu o tragedii Ukraińców. Najwięcej oczywiście może uczynić społeczeństwo, bezpośrednia pomoc ofiarom wojny, przyjęcie ich do domów, zapewnienie posiłków, ciepłego miejsca. Widoku uciekających ludzi - szczególnie starszych – przed bombami nie da się opisać żadnymi słowami. Jeżeli jest możliwość, aby wysłać konserwę, makaron, stare ubrania to należy je wysłać do ośrodków dla uchodźców wojennych, które są dziś rozmieszczone na całej Ukrainie.

Bardzo dziękuję za rozmowę.