Wśród całej masy banałów wygłoszonych przez mistrza wpadek Joe Bidena, wiceprezydent USA oznajmił, że jego zdaniem Chiny są zmuszone prowadzić politykę jednego dziecka. „Nie kwestionuję tego” - powiedział Biden, który dodał jednak, że w takim wypadku istnieje zagrożenie, że jeden pracujący w przyszłości będzie musiał płacić emerytury czterem osobom co „narusza równowagę”. Jednak szafujący na co dzień pojęciem „praw człowieka” lewicowy polityk nic nie wspomniał o brutalnym zmuszaniu chińskich kobiet do aborcji i sterylizacji o której piszą chińscy dysydenci oraz aktywiści pro-life, którzy przypominają, że w tym kraju codziennie zabija się 35 tysięcy dzieci nienarodzonych.


Reggie Littlejohn z "Human Rights Without Frontiers” mówi, że zgadza się z ekonomicznym aspektem polityki jednego dziecka, który poruszył Biden. Jednak, jej zdaniem, polityk w fatalny sposób przemilcza kwestie praw człowieka. „Czy on w pełni rozumie chińską politykę jednego dziecka? Czy on rozumie, że powoduje on przemoc w stosunku do kobiet i dziewcząt jak żadne inne prawo na świecie? Chinki są dosłownie wyciągane z swoich domów, przywiązywane do stołów i poddawane aborcji”- mówi portalowi LSN Littlejohn.


Joe Biden, który w amerykańskich programach satyrycznych jest wyśmiewany jako najnudniejszy wice prezydent w historii, potrafi jednak zaszokować publiczność. Kilka miesięcy temu połączył on swój katolicyzm z zabijaniem dzieci nienarodzonych. W wywiadzie udzielonym dla "Delaware News Journal" opowiadał, jak pogodzić proaborcyjne poglądy z wiarą katolicką. - To bardzo trudne. […] Byłem wychowywany jako katolik, jestem praktykującym katolikiem, wzrastałem w kulturze katolickiej – wyliczał, by zaraz potem dodać, że zafałszowane stanowisko Kościoła katolickiego na temat aborcji przysporzyło mu ostatnio wiele problemów. - W całej historii Kościoła wiele razy pojawiała się argumentacja, czy coś jest złe w każdej sytuacji i jaka jest stopniowalność tego zła – dodał. Biden zawsze był jednym z najbardziej lewicowych polityków USA. Żarliwie protestował przeciwko polityce Ronalda Reagana i zawsze był wielkim zwolennikiem liberalizmu obyczajowego.  


Ł.A/LSN