Magazyn "Viva" gości ostatnio na swoich łamach ważne kobiety Platformy Obywatelskiej. Najpierw była premier Ewa Kopacz, której sesją zakończyła się aferą i oskarżeniami o lokowanie produktów wykorzystanych w czasie sesji.

Teraz wywiadu udzieliła Elżbieta Bieńkowska - była wicepremier i minister infrastruktury w rządzie Donalda Tuska, a obecnie unijna komisarz do spraw rynku wewnętrznego i usług w Unii Europejskiej. Jak wyznała „Vivie” Bieńkowska, ogromne wrażenie zrobiła na niej wizyta u wróżki.

– Niedawno numerolożka postawiła mi horoskop z daty urodzenia. Jestem Wodnikiem. Powiedziała, że wszystko w moim życiu dzieje się w sposób bardzo naturalny dzięki mojej dobrej pracy. Ta pani nic o mnie nie wiedziała, a wszystko się zgadzało, nawet daty – chwaliła się w rozmowie z „Vivą” Bieńkowska. 

– (...) Bardzo lubię wróżby i horoskopy, poprawiają mi humor. Zwłaszcza że ten numerologiczny usłyszałam, kiedy byłam w złym momencie. I on mnie podbudował – dodała.

„Mając tak fachową pomoc, Bieńkowska (będąc ministrem od kolei) nie przewidziała, że zimą jest zimno i wygłosiła słynne: "sorry, taki mamy klimat". My odetchnęliśmy, Bieńkowska wyjechała, teraz niech się martwią Francuzi, Niemcy” - podsumowuje Niezalezna.pl.

Nie warto brać przykładu z naszych polityków-celebrytów. Egzorcyści ostrzegają przed zagrożeniem, jakie dla duchowości ma korzystanie z usług wróżek.  A pani Bieńkowska z pewnością wielu swoich kompromitacji mogłaby uniknąć, gdyby zamiast wróżki, radziła się zdrowego rozsądku.

Ra/Niezalezna.pl