Hierarcha zastrzega jednak, że jego zdaniem w Polsce masoneria realną siłą nie jest. - Ja tego w Polsce nie widzę. Natomiast ja myślę, że to jest pewna zbitka myślowa, uważa się, że ktokolwiek jest krytyczny wobec Kościoła, albo jest mu wrogi to to jest mason, liberał no i jest jeszcze kilka innych określeń, które zresztą bardzo często mnie są przypisywane. I można z tym żyć, nie przejmować się tym bardzo, bo często te oskarżenia są nieprecyzyjne, a zwłaszcza przypisywanie epitetów no to już nie jest żadna metoda – podkreśla biskup.



A dalej, choć na początku przyznał, że Kościół jest prześladowany, zajmuje się już tylko dożynaniem Telewizji Trwam, która zdaniem biskupa nie jest medium katolickim. - Jeżeli ja słyszę, a tak jest, że telewizja „Trwam” to jest przecież oparta o fundację „Lux Veritatis”, fundację no raczej prywatną, bo gdyby ktoś zaglądnął do podpisów, jakie tam przy założeniu tej spółki istnieją, to jest tam dwóch panów i tyle. Jeżeli telewizja „Trwam” pożycza pieniądze od ojców redemptorystów, to znaczy, że redemptoryści nie mają z tym nic wspólnego. I nie wiem, ja się nie wypowiadam do końca, bo nie znam tematu w szczegółach, ale to są dość symptomatyczne wskazówki, z których można wnioskować, że możliwe, że nie spełnia tych warunków finansowych, które są wymagane przez telewizję – podkreśla biskup i dodaje, że „katolicka telewizja to musiałaby być telewizja, która jest oficjalną telewizją Kościoła, nie ma takiej telewizji w Polsce”.



TPT/RadioZet.pl