"Mnie niepokoją te wypowiedzi, np. Grzegorza Schetyny. Martwię się o niego, bo on jest tak przepełniony złością, że on się gotowy rozchorować z tego powodu, a nie warto, bo myślę, że warto uczcić 100-lecie odzyskania niepodległości w sposób godny" - mówił w trakcie briefingu prasowego minister Mariusz Błaszczak.

Szef MON zaapelował do wszystkich polityków, aby Ci w dniu 11 listopada pokazali światu, że Polska jest wielkim, szczęśliwym krajem.

"Taki, który będzie odpowiadał tym słowom, jakie mówili żołnierze z wojsk sojuszniczych: Polska jest super, Polacy są wspaniale. A więc pokażmy całemu światu, że rzeczywiście tak, jak jest naprawdę, że Polska jest super, nie tak, jak np. rok temu opowiadano, ci zapiekli opowiadali, że coś się dzieje złego, Nie, dzieje się bardzo ważna rzecz. Czcimy uroczyście 100-lecie odzyskania niepodległości" - podkreslił Błaszczak.

Swój apel polityk skierował przede wszystkim do przedstawicieli totalnej opozycji. Mariusz Błaszczak poprosił, aby tego dnia zrezygnowali z "totalności" na rzecz godnego świętowania.

"Apeluję do wszystkich tych zapiekłych, żeby skorzystali z okazji, żeby zostawić swoją zapiekłość, złość na boku i żeby 11 listopada cieszyli się z tego, że Polska odzyskała niepodległość. To apel do wszystkich. I do skrajnej prawicy, lewicy, do wszystkich. Wszyscy są mile widziani 11 listopada na Marszu Niepodległości wyłącznie z biało-czerwonymi flagami. Uczcijmy to święto godnie. A więc to apel też do polityków, którzy siebie nazywają totalnymi. Zrezygnujcie z totalności na ten dzień. Bądźcie totalni wcześniej, w ogóle najlepiej byłoby, gdybyście byli konstruktywni, a nie totalni, ale to już wasza sprawa, wasz wybór. Cieszmy się tego, że możemy wspólnie pójść pod biało-czerwonymi flagami w marszu" - stwierdził.

mor/300polityka.pl/Fronda.pl