Gościem „Sygnałów dnia” w Radiowej Jedynce był minister spraw wewnętrznych i administracji, Mariusz Błaszczak, który w rozmowie z Piotrem Goćkiem komentował m.in. zamieszki podczas wczorajszego referendum niepodległościowego w Katalonii.

Minister podkreślił, że sytuacja rzeczywiście jest skomplikowana, a najważniejszą kwestią jest to, aby nikt z zewnątrz nie ingerował w sprawy państwa, w którym mają miejsce tego rodzaju wydarzenia. Szef MSWiA zwrócił uwagę, że ważni politycy i urzędnicy unijni, jak również Komisja Europejska, podkreślają, że jest to sprawa Hiszpanii.

„Tak, to sprawa Hiszpanii. Gorzej, że Komisja Europejska i ważni politycy z Parlamentu Europejskiego ingerują np. w sytuację wewnętrzną Polski."- ocenił minister. Sytuacja w Katalonii, jak podkreślił Mariusz Błaszczak, jest skomplikowana, ponieważ mamy tu do czynienia między innymi z konsekwencjami pewnej polityki prowadzonej przez Hiszpanię. 

"Mamy tutaj do czynienia z konsekwencjami polityki, prowadzonej przez kilkanaście, a może i więcej lat, polityki, która była ukierunkowana na budowanie właśnie odrębności, na budowanie separatyzmu- w przypadku samej Katalonii, a w przypadku Madrytu- na przyzwolenie na to. I takie są konsekwencje”- stwierdził szef MSWiA. Jak dodał, wydarzenia w Katalonii stanowią pewną przestrogę dla Polski, ponieważ w naszym kraju funkcjonuje "pewne stowarzyszenie, które również ma „autonomię” w nazwie, a poprzedni rząd, rząd koalicji PO-PSL, dopuścił to ugrupowanie do rządów w jednym z polskich województw”. Mowa oczywiście o Ruchu Autonomii Śląska.

Redaktor Piotr Gociek, od razu zaznaczając, że sytuacja jest niewspółmierna, ponieważ Hiszpanów i Katalończyków dzielą zdecydowanie większe różnice, aniżeli mieszkańców Śląska i pozostałych części Polski, zapytał swojego gościa, czy- jako szef MSWiA- wysłałby policję na Śląsk, gdyby RAŚ zorganizował podobny plebiscyt.

„Oczywiście, jeżeli doszłoby do złamania prawa, to osoby, które się tego dopuszczają, muszą liczyć się z konsekwencjami takiego postępowania."- odpowiedział minister. Jak dodał, mówiąc o RAŚ, należy podkreślić, że w polskiej polityce przez lata akcentowano różnice, a nie wspólnotę, natomiast obecny rząd swoją politykę opiera właśnie na pokazywaniu wspólnoty. 

"Rzeczywiście, sytuacja w Hiszpanii jest inna, i to bardzo wyraźnie inna, niż sytuacja w Polsce. Ale trzeba zwrócić uwagę na pewne konsekwencje zdarzeń. A jeśli chodzi o wykorzystywanie sił porządku, to pewne grupy totalnej opozycji w Polsce tak bardzo chciałyby awantury i są bardzo rozczarowane tym, że polska policja nie bije demonstrantów. Rzeczywiście, polska policja demonstrantów nie bije, w odróżnieniu od tego, co mogliśmy zaobserwować wczoraj w Hiszpanii."- zwrócił uwagę minister. 

W tym miejscu redaktor nawiązał do wywiadu byłego doradcy Nowoczesnej sprzed kilku tygodni. Z wypowiedzi specjalisty od PR wynika, że opozycja totalna po grudniowym puczu, była wyraźnie rozczarowana faktem, że nie doszło do rozlewu krwi i nie było "męczenników". Tymczasem, niedawno rozpoczął się nowy sezon polityczny i szykuje się kolejna fala protestów, a Grzegorz Schetyna zachęca do protestów i zapowiada "gorącą jesień".

„Rzeczywiście, zapowiadane są protesty, więcej: Grzegorz Schetyna zapowiadał, że będą inspirować te protesty, a więc scenariusz przejęcia władzy przez ulicę i zagranicę, jak to powiedziano. Jest próba realizowania tego scenariusza. W grudniu rzeczywiście oczekiwano, że będą ofiary, jeden z prowokatorów sam położył się na ulicy, udając rannego. To jest metoda haniebna, postępowanie godne najwyższych słów krytyki. A policja? Stoi na straży bezpieczeństwa obywateli.”- podkreślił szef MSWiA. Jak dodał, policja przez ostatnie miesiące udowodniła, że zapewnia bezpieczeństwo wszystkim demonstrującym, bez względu na ich poglądy. 

„Na tym właśnie polega demokracja”- stwierdził minister.

Błaszczak był pytany także o ustawę dezubekizacyjną. Obejmie ona 39 tysięcy osób. 

"To proces, w którym byli funkcjonariusze SB-to trzeba podkreślić: nie chodzi o milicjantów, ale własnie o SB-ków- tracą swoje przywileje”- podkreślił szef MSWiA. Zapytany o możliwość odwołania, przypomniał, że są dwa tryby, pierwszy to sądowy, drugi to wniosek do ministra spraw wewnętrznych i administracji. Z tego drugiego trybu skorzystało do tej pory 3 tysiące osób. 

„Odwołania są w trakcie rozpatrywania. Żeby uzyskać wyłączenie z tej ustawy, trzeba spełniać dwa kryteria łącznie. Po pierwsze: czas pracy w SB musi być krótki, po drugie: w wolnej Polsce ten ktoś musiał wykazać się rzetelną służbą, w szczególności z narażeniem zdrowia i życia”. Mariusz Błaszczak został zapytany o to, kogo ustawa nie obejmuje, wbrew informacjom pojawiającym się w niektórych mediach, takich jak ta o pokrzywdzonym Powstańcu Warszawskim, który przez chwilę pracował jako lekarz w przychodni MSWiA. Błaszczak podkreślił, że takich osób, jak lekarze, policjanci czy strażacy, ustawa nie obejmuje.

"To są tzw. fake newsy, to jest kampania organizowana przez tych, którzy bronią przywilejów ubeckich i esbeckich. Politycy Platformy Obywatelskiej należą do tego grona. Przecież wypowiadają się w ten sposób."- stwierdził minister, przypominając, co zrobił jakiś czas temu wiceprzewodniczący PO oraz były minister sprawiedliwości:

"Borys Budka, kiedy pod Sejmem, podczas I czytania ustawy w Sejmie, zebrała się grupa esbeków, wyszedł do nich i zapewnił, że będzie bronił ich praw, przywilejów. Dla mnie to przejaw tego, że opadły maski tych, którzy siebie nazywali politykami nawiązującymi do idei Solidarności. Nie, oni nawiązują do esbeków, do tych, którzy byli zbrojnym ramieniem partii komunistycznej”.

Zapytany o przyspieszone wybory, szef MSWiA odpowiedział, że priorytetem jest realizacja programu wyborczego. Błaszczak podkreślił, że nawet niektórzy przeciwnicy rządu PiS zauważają, że ta ekipa wywiązuje się z obietnic wyborczych. Jako przykład, minister przywołał powrót do wieku emerytalnego sprzed reformy rządu Donalda Tuska w 2012 roku.

„Nie rozmawialiśmy na ten temat. Są przeróżne spekulacje. Nam zależy na wprowadzeniu w życiu programu PiS, zobowiązań podjętych w kampanii wyborczej i nawet niektórzy z naszych przeciwników przyznają, że PiS swoje zobowiązania wyborcze realizuje."- podkreślił.

yenn/PolskieRadio.pl, Fronda.pl