Szef MSWiA Mariusz Błaszczak powiedział, że nacisk Unii Europejskiej w sprawie przyjmowania imigrantów jest motywowany ideologicznie i ma na celu zmianę struktury społeczeństw. Minister dodał, że w świetle gróźb wobec Polski ze strony Donalda Tuska, rząd zrobił dobrze, nie popierając jego kandydatury w wyborach na szefa Rady Europejskiej.

Minister spraw wewnętrznych i administracji ocenił, że źródłem problemu migracji jest także "słaba kulturowa tożsamość europejska". Mariusz Błaszczak powiedział też, że nieprawdą jest mówienie, iż Polska mogła "wybrać" migrantów do relokacji. "Należało przyjmować tych, których Włosi i Grecy wskazali do przyjęcia" - powiedział szef MSWiA.

Mariusz Błaszczak skrytykował również wypowiedź Donalda Tuska, który stwierdził, że jest w stanie zrozumieć argumenty rządu w Warszawie, ale brak zgody będzie się wiązał z konsekwencjami. "Ta wypowiedź utwierdziła mnie w przekonaniu, że rząd polski słusznie zrobił, nie głosując za kandydaturą Donalda Tuska na drugą kadencję jako przewodniczącego Rady Europejskiej. Grożenie Polsce karami za to, że nie przyjmuje uchodźców (...), dla mnie jest czymś zupełnie skandalicznym" - podkreślił szef MSWiA.

Minister Błaszczak powiedział, że rząd "nie godzi się na przenoszenie problemów do Polski". Jak ocenił, mechanizm relokacji imigrantów spowodowałby, że Polska będzie zagrożona. Zwrócił też uwagę, że unijny program przesiedleń jest nieskuteczny, dlatego że dotąd relokowano 11 procent uchodźców.
Według Mariusza Błaszczaka, unijna presja w sprawie migrantów jest motywowana ideologicznie. Jego zdaniem chodzi o stworzenie mechanizmu, który spowoduje "wykreowanie nowego społeczeństwa, zburzenie dotychczasowych więzi społecznych" i który zdestabilizuje dotychczasowy europejski "system aksjologiczny".

We wtorek Komisja Europejska zagroziła rozpoczęciem procedury o naruszenie prawa Unii Europejskiej, jeśli Polska, Węgry i Austria do czerwca nie rozpoczną przyjmowania uchodźców. Te trzy państwa dotąd nie relokowały ani jednej osoby.

krp/IAR, Fronda.pl