W czwartek po południu na terenie ekshumacji na Służewie pojawiła się prokuratura i policja. Prace ekshumacyjne IPN, kierowane przez prof. Krzysztofa Szwagrzyka zostały zablokowane, a wydobyte szczątki przewiezione do zakładu medycyny sądowej. Dlaczego tak się stało?

Jak powiedział prof. Szwagrzyk w rozmowie z Gosc.pl, poinformowano go, że do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Mokotów wpłynęło zawiadomienie o znalezieniu na badanym terenie nieznanych szczątków. To wydaje się jednak absurdalny powód, bo przecież informacja o ekshumacjach na Służewie była przekazywana w mediach od długiego czasu, wszyscy o tym wiedzieli, a działania ekipy profesora były całkowicie legalne.

W rozmowie z Gosc.pl prof. Szwagrzyk mówi, że w tej sytuacji prokuratura musi podjąć czynności dochodzeniowe, identyczne jak w przypadku... morderstwa. Jego zdaniem, cała sprawa jest absurdalna.

Z kolei Tadeusz Płużański uznaje akcję policji prokuratury za bezprecedensową. „Pacyfikacja tych działań jest czymś niebywałym” - mówił na antenie Telewizji Republika, jednocześnie ubolewając nad blokowaniem prof. Szwagrzyka.

„ Przypomina to metody stalinowskie, znowu wywozi się ciała w nieznanym kierunku” - powiedział Płużański. Jego zdaniem, wstrzymanie prac ekshumacyjnych odbyło się na zlecenie... IPN. „Dlaczego IPN blokuje swoje własne prace? Mam wrażenie, że ekshumacje naszych żołnierzy nie podobają się pewnym kręgom w IPN-ie” - stwierdził w rozmowie z Telewizją Republika.

W rozmowie z Niezalezna.pl Płużański rozwinął wątek odpowiedzialności IPN za pacyfikację ekshumacji na Służewie. Przywołał wypowiedź prof. Andrzeja Friszke (przewodniczącego Rady IPN), który stwierdził, „że bardzo dobrze, że prokurator zajął się tą sprawą, że ktoś sobie wchodzi na cmentarz i robi wykopki”.

„To jest ewidentna wskazówka człowieka, który dosyć ważną rolę odgrywa w Instytucie i niektórzy nawet mówią, że faktycznie to on rządzi IPN, bo ma duże kompetencje, gdyż rada jest usytuowana wyżej niż prezes. Jeśli więc przewodniczący Rady IPN mówi takie rzeczy to popiera to, co się stało. On nie był zdziwiony tym co, miało miejsce na cmentarzu, ale uznał właśnie, że dobrze się stało” - argumentował Płużański w rozmowie z Niezalezna.pl.

Jego zdaniem, niedorzeczne jest osłabianie autorytetu prof. Szwagrzyka, bo przecież on sam wielokrotnie powtarzał, że nie chce być szefem IPN, ale woli zajmować się ekshumacjami i pochówkami na terenie całej Polski. Płużański ocenia to, co się wydarzyło w czwartek na Służewie za „zwycięstwo ubeków i ubeckich rodzin, nad żołnierzami wyklętymi i rodzinami tych żołnierzy. To zwycięstwo Polski oprawców nad Polską bohaterów”.

Co będzie dalej z ekshumacjami na Służewie? „Nasze działania będziemy realizowali nadal, bez względu na to, przez co przyjdzie nam jeszcze przejść. Mam wspaniały, pełen pasji zespół, dla którego ta praca, przywracanie godności i tożsamości ofiarom systemu komunistycznego, jest nad wyraz ważna. Sprawę więc doprowadzimy do końca. Choć oczywiście sytuacja taka jak wczorajsza nie ułatwia nam działań. I jest po prostu bardzo przykra” - mówił w rozmowie z Gosc.pl prof. Szwagrzyk.

MaR/Gosc.pl/Niezalezna.pl/Telewizja Republika