Na sześć dni przed Paschą Jezus przybył do Betanii, gdzie mieszkał Łazarz, którego Jezus wskrzesił z martwych. Urządzono tam dla Niego ucztę. Marta posługiwała, a Łazarz był jednym z zasiadających z Nim przy stole. Maria zaś wzięła funt szlachetnego i drogocennego olejku nardowego i namaściła Jezusowi nogi, a włosami swymi je otarła. A dom napełnił się wonią olejku.

Na to rzekł Judasz Iskariota, jeden z uczniów Jego, ten, który miał Go wydać: «Czemu to nie sprzedano tego olejku za trzysta denarów i nie rozdano ich ubogim?» Powiedział zaś to nie dlatego, jakoby dbał o biednych, ale ponieważ był złodziejem, i mając trzos wykradał to, co składano.

Na to Jezus powiedział: «Zostaw ją! Przechowała to, aby Mnie namaścić na dzień mojego pogrzebu. Bo ubogich zawsze macie u siebie, ale Mnie nie zawsze macie».

Wielki tłum Żydów dowiedział się, że tam jest; a przybyli nie tylko ze względu na Jezusa, ale także by ujrzeć Łazarza, którego wskrzesił z martwych. Arcykapłani zatem postanowili stracić również Łazarza, gdyż wielu z jego powodu odłączyło się od Żydów i uwierzyło w Jezusa (Z rozdz. 12 Ewangelii wg św. Jana)

 

Księga Izajasza pokazuje nam dzisiaj łagodnego Jezusa. Uwaga jednak! Łagodny nie znaczy słaby. Prorok mówi, że Ojciec, który takiego Zbawiciela nam posyła, jest jednocześnie Stwórcą, a gdzież szukać większego przejawu mocy Boga niż w dziele stworzenia? Zresztą jedynie potężny swoją miłością Bóg może być prawdziwie łagodny. Nie maskuje ona bowiem nieudolności, ale pokazuje prawdziwą moc, która najpełniej objawia się w łasce przebaczenia. Ta łagodność Jezusa objawia się w Ewangelii: z miłością przyjmuje miłość Marii, która namaszcza Jego stopy, z miłością poucza Judasza, który brutalnie upokarza siostrę Łazarza… Pełnię tej Jezusowej łagodności będziemy kontemplować już w Wielki Piątek.

 

Dzisiejsze czytania liturgiczne: Iz 42, 1-7; J 12, 1-11

Szymon Hiżycki OSB | Pomiędzy grzechem a myślą