Na lewicowym portalu Krytyki Politycznej (wspieranym finansowo przez Sorosa, popierającym aborcję, gejów, weganizm i 5G) ukazał się felieton Jasia Kapeli, lewicowego harcownika, który w tonie żartu mówi to, co lewicowcy mają na wątrobie, a co nie wypada powiedzieć publicznie. Tym razem lewicowy trefniś zakpił z Jana Pawła II, katolików i ich pamięci o zmarłym papieżu.

W felietonie „Obserwuję kult JPII i nie mogę się powstrzymać, żeby trochę w nim nie uczestniczyć”, Jaś Kapela kpił z telewizyjnych programów o rocznicy „setnych urodzin Karola Wojtyły, nazywanego również Janem Pawłem II, polskim papieżem i Wielkim Człowiekiem”. Zdaniem Kapeli z jednego z filmów dokumentalnych wynika, że Karol Wojtyła przyjaciół nie miał zbyt wielu, a pomimo to „można by spędzić cały dzień przed telewizorem, oglądając wyłącznie programy poświęcone polskiemu papieżowi”.

Jaś Kapela, by mieć z czego kpić wybrał się na wycieczkę „do Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego [...] na warszawskim Wilanowie. Grunty kosztują tu tyle, że stać by mnie było co najwyżej na miejsce parkingowe, ale wiernych Boga bogatego w miłosierdzie najwyraźniej stać, żeby utrzymywać to wielkie betonowo-marmurowe pudło, które swoją dziwaczną bryłą i wizją polskości straszy z daleka”. Według lewicowego publicysty nawet bilety tańsze o połowę nie skłoniły nikogo do wizyty – widać progresywnemu felietoniście umknął związek między tym, że ludzie są zastraszeni rzekomą pandemią a tym, że nie chodzą po muzeach.

W artykule Kapela deklaruje - „Nie wiem, czemu tak bardzo prześladuje mnie ten człowiek, i umiarkowanie pociesza mnie fakt, że nie tylko mnie. Teoretycznie mógłbym się nim nie interesować, ale obserwując kult Wielkiego Polaka, nie mogę się powstrzymać, żeby trochę w nim nie uczestniczyć. Przyznaję, że płakałem na Franciszkańskiej pod oknem papieskim, choć wcale nie planowałem, a Ojciec Święty nie był moim bohaterem. Jakoś jednak nie mogłem się powstrzymać, bo taka była energia tłumu”.

Według lewicowego felietonisty, Jan Paweł II w muzeum „jest gigantyczny jak na memach”. To niezwykle charakterystyczne, że weganina-lewicowca dziwi obecność papieża w muzeum poświęconym papieżowi. Zapewne, gdy Kapela uda się do muzeum Chopina, to zdziwi się obecnością pianisty, a jak trafi do muzeum Skłodowskiej, to zdziwi się obecnością noblistki w muzeum poświęconym jej osobie.

W dalszej części felietonu Kapela kpi, że „właściwie trudno wędrować po Polsce, aby nie natknąć się na ślady Karola Wojtyły i jego pontyfikatu, więc mam już pewnie kilkadziesiąt zdjęć z pomnikami papieża i innymi znakami jego obecności na ziemi, tej ziemi. Jakiś rok temu ze znajomymi pojechaliśmy do Wadowic, gdzie to się wszystko zaczęło. Choć połowa sklepów z pamiątkami była zamknięta, i tak nie byłem w stanie powstrzymać zakupowego szaleństwa. Dzięki czemu mam nie tylko kolejny kubek z wizerunkiem papieża, ale też solniczkę, łyżkę i różowy plastikowy kryształ, który kupiłem, bo pomyślałem, że to orgonit. Niestety nie zjadłem słynnej kremówki, bo choć w Wadowicach cukiernie konkurują o miano tej jednej, do której chodził papież po szkole, to żadna nie oferuje wersji wegańskiej kultowego papieskiego ciastka. Na pocieszenie wegańską kremówkę zrobiłem sobie w domu”.

Zdaniem lewicowego felietonisty „trudno zupełnie poważnie traktować człowieka [Jana Pawła II], który został talerzem, jego symbolem jest kremówka, a na rynku z głośników leci poświęcona mu piosenka”.

Relacjonując swoją wizytę w warszawskim muzeum Jana Pawła II, Kapela stwierdził, że „już na wstępie zostaje nam przypomniana anegdota o kolegach młodego Karola Wojtyły, którzy pobili ucznia, któremu zdarzyło się przekląć w obecności przyszłego papieża. Taki to był święty człowiek, że czarną robotę wykonywali za niego inni. Strach się bać, co by mi zrobili, gdyby znaleźli moją kolekcję memów”.

Kpiąc z życia Papieża Polaka, Kapela stwierdził, że Jan Paweł II oddał „nas w niewolę Maryi, Królowej Polski. To ostatnie było mi akurat najłatwiej zrozumieć. Karol prawie nie pamiętał matki, więc nic dziwnego, że przeniósł swoje uczucia na Matkę Boską. Zresztą wszyscy jego bliscy zmarli, kiedy był młody, dlatego można zrozumieć, że jego drugim, a z czasem i pierwszym domem stał się Kościół katolicki”.

W swoim felietonie Kapela kpił z rzekomej numerologii w życiu papieża (zamach w rocznicę objawień w Fatimie), braku w muzeum wielu relikwii po papieżu, przerażającej narracja kreująca spiskowe teorie. Zdaniem lewicowego felietonisty odwiedzających muzeum „może przerazić film w ostatniej sali, gdzie papież charczy do mikrofonu ustawionego w watykańskim oknie” - ten ostani fragment ma się nijak do deklarowanej przez lewicę walki z dyskryminacją i marginalizacją osób starszych, chorych i niepełnosprawnych.

Szydząc z pamięci Polaków o papieżu i wiary w moc jego modlitw do Boga w naszych sprawach, Kapela stwierdza, że - „przestaje mnie dziwić, że nikt z występujących nie ma maseczek, jakby pandemia została odwołana. Skoro Jan Paweł II obalił komunizm, to z koronawirusem też sobie na pewno poradzi” - to zresztą typowa lewicowa hipokryzja, że lewicowiec wypomina katolikom wizytę w muzeum, choć sam się do niego wybrał – dodatkowo warto przypomnieć, że na początku swojego felietonu Kapela pisał, że nikogo w muzeum nie było, a pod koniec o tym, że odwiedzający muzeum maseczek nie mieli.

W swoim artykule Kapela stwierdza, że „gdyby nasz papież rzeczywiście miał na sercu wszystkich wykluczonych, to nie złagodziłby kościelnych kar dla pedofilii i nie ignorował doniesień o seksualnych przestępstwach swoich podopiecznych, przez co setki, jeśli nie tysiące dzieci nie zostałoby zgwałconych, a ich życia nie zostałyby złamane”. Kpienie z Jana Pawła II, katolików i ich pamięci o papieżu, posłużyć miało do szerzenia kłamstw o odpowiedzialności Kościoła za pedofilie – szkoda, że lewica nie pamięta, że legalizacja pedofilii była w czasie rewolucji seksualnej jednym z postulatów środowisk lewicowych.

Felieton Jasia Kapeli przekonuje, że mogą mieć racje naukowcy twierdzący, że dieta wegańska jest destruktywna dla zdrowia psychicznego i ogranicza potencjał intelektualny, czego przed laty przykładem był znany lewicowiec, wróg katolicyzmu i weganin Adolf Hitler.

Jan Bodakowski