W programie „Kobiecym okiem” Bogusław Linda został zapytany, czy przeraża go to, co się dzieje pod płaszczykiem patriotyzmu podczas Marsz Niepodległości. Trzeba przyznać, że na tak sformułowane pytanie trudno odpowiedzieć inaczej, jak tylko twierdząco. Ale legendarny aktor rozszerzył swoją wypowiedź, przedstawiając bardzo gorzki osąd na temat Polaków.

„My jesteśmy zniszczonym narodem przez wojnę, przez powstanie warszawskie, przez to, że przez 200 lat bez przerwy traciliśmy inteligencję. Myślę, że tyle samo czasu potrwa odbudowywanie tego kręgosłupa moralnego. Jeśli politycy łaskawie pozwolą i pomogę tej biednej naszej kulturze, to może szybciej” - wyznał Linda.

Zdaniem aktora, wzorem jeśli chodzi o docenianie kultury i sztuki są Francuzi. „Z zawiścią patrzę na Francję, gdzie kultura jest podstawą, jest dotowana, mają na nią olbrzymie pieniądze, my przy nich jesteśmy bastardami, sami walczymy o to, żeby coś zrobić” - przyznał w programie „Kobiecym okiem”.

Bogusław Linda na koniec dodał, że nie czuje się w Polsce bezpiecznie. „Boimy się zawsze utraty poczucia bezpieczeństwa, tego że coś się może zdarzyć, a w tym naszym pieprzonym kraju, ja nie mam tego poczucia, że będę miał za co przeżyć i utrzymać rodzinę. Mimo, że zrobiłem 50 filmów, które weszły gdzieś w kanon filmowy, ja nie mam z tego nic” - skonstatował.

MaR/Dziennik.pl/Lula.pl