Jarosław Gowin nie zgadza się z Prawem i Sprawiedliwością w sprawie przeprowadzenia majowych wyborów w formie korespondencyjnej. Na znak swojego sprzeciwu podał się do dymisji z rządowych stanowisk. Choć posłowie Porozumienia głosowali za ustawą PiS, to liczą, że uda im się zrealizować pomył zmiany konstytucji, aby przedłużyć kadencję prezydenta Andrzeja Dudy.

Gościem Polsat News był poseł Porozumienia Kamil Bortniczuk. Zaapelował on do polityków opozycji, aby poparli propozycję zmian w konstytucji, które zaproponował Jarosław Gowin:

„Udało nam się przekonać PiS do projektu zmiany konstytucji, systemowego wydłużenia kadencji prezydenta o 7 lat i przeprowadzenia następnych wyborów za dwa lata” – mówił polityk.

-„Apeluję, zwłaszcza do opozycji, bo wystarczą 72 głosy, by przesunąć wybory prezydenckie. Nie zachowujmy się, posłowie, jak Poncjusz Piłat - nie umywajmy rąk” – dodał.

Bortniczuk zaznaczył, że opozycja chce przesunąć wybory ze względu na swój polityczny interes, natomiast faktem jest, że ogłoszone 10 maja wybory są zgodne z prawem. Jak mówił, Porozumienie chce natomiast wypracować kompromis pomiędzy rządem i opozycją:

-„Zróbmy wybory za dwa lata, gdy sytuacja wróci do normalności. Jako parlamentarzyści mamy narzędzia” – apelował.

W studiu był obecny poseł Lewicy Krzysztof Gawkowski, który krytycznie skomentował pomysł Porozumienia:

-„Żaden poseł, żadna posłanka Lewicy nie dołoży ręki do zmiany konstytucji. Nie dlatego, że proponuje to pan Jarosław Gowin, ale nie ufam Jarosławowi Kaczyńskiemu, który wielokrotnie udowodnił, że przez swoją chorą wyobraźnię polityki jest w stanie doprowadzić do tego, że będziemy mieli rozłam społeczny” – powiedział.

Obecny był również Sławomir Neumann, który stwierdził, że wybory w maju nie mogą się odbyć i się nie odbędą:

-„Konsekwentnie mówimy, że wybory w maju nie powinny się odbyć, natomiast Jarosław Kaczyński próbuje zarazić wszystkich swym wyborczym obłędem. Wyborów w maju nie będzie”.

Natomiast europosłanka PiS Joanna Kopcińska podkreśliła, że termin wyborów został ogłoszony przed epidemią i nie można go zmienić tylko dlatego, że tego chce opozycja:

-„Wybory ogłoszono zanim świat opanował koronawirus. Nie można terminu głosowania zmienić tylko dlatego, że opozycja tego chce. Musimy stosować przepisy prawa - trzeba znaleźć najlepsze rozwiązanie nie łamiąc konstytucji. Podkreślam, nikt nie narazi życia i zdrowia Polaków. Wkrótce minister zdrowia ma wydać swoją rekomendację. Wybory korespondencyjne są jednym z rozwiązań, żeby głosowanie przeprowadzić w sposób bezpieczny

 

kak/ polsatnews.pl, wPolityce.pl