Jak bardzo słusznie zauważył ostatnio Krzysztof Szczerski, szef gabinetu prezydenta, kontrkandydaci ubiegającego się o reelekcję prezydenta Andrzeja Dudy są w stanie powiedzieć w zasadzie wszystko, ponieważ ich przemówienia i analizy są układane przez analityków oraz zespoły PR-owców. Do takich kandydatów należy również Krzysztof Bosak z Konfederacji.

Powiedział on na temat przekopu Mierzei Wiślanej:

- Moim zdaniem jest bardzo prawdopodobne, że główną jej funkcją okaże się tak naprawdę udogodnienie turystyczne, to znaczy, że pozostanie nowa droga wodna dla żeglarzy dla wodniaków

Dodał też:

- Ogólnie popieram rozwój infrastruktury morskiej - jak najbardziej tak. Natomiast uważam, że od hura optymizmu to nie są politycy - politycy powinni stąpać twardo po ziemi i opierać wszystko, co planują - szczególnie tam, gdzie wydają publiczne pieniądze – na analizach. Nie twierdzę, że rząd nie dysponuje żadnymi analizami, ale po prostu ich nie przedstawił

Bosak też próbuje wskakiwać ponad poparcie Rafała Trzaskowskiego, Szymona Hołowni oraz Władysława Kosiniaka-Kamysza.

W tym kontekście nawet się wyraźnie rozmarzył:

- Uważam, że prezydent Andrzej Duda zasługuje na kontrkandydata z opozycji prawicowej i patriotycznej, a nie tej prounijnej, nie tej lewicowej czy takiej lewicowo-liberalnej, jak pan Trzaskowski. Uważam, że to byłaby zdrowsza sytuacja dla całego naszego państwa, żeby nie polaryzować społeczeństwa PiS kontra Platforma w drugiej turze tylko żeby Andrzej Duda przedstawiany jako kandydat prawicowy, który prawicowym moim zdaniem nie jest, mógł być skrytykowany ze strony prawej, a nie ze strony lewej czy takiej poprawnej politycznie

 

mp/pap/fronda.pl