Jak wybrnąć z głębokiego kryzusu, w którym znajduje się dziś Kościół katolicki? Nad tym problemem pochylił się kolejny raz biskup Astany Athanasius Schneider. W tekście opublikowanym między innymi na portalu ,,Rorate caeli'', a na język polski przetłumaczonym przez portal pch24.pl, biskup Schneider skupia się na problemie interpretacji Soboru Watykańskiego II. Przestrzega przed skrajnościami w postaci odrzucenia bądź swoistej apoteozy Soboru. Jak konkluduje, musimy interpretować Sobór zgodnie z wolą naszego Pana, nie traktując bynajmniej niektórych jego niejednoznacznych sformułowań jako elementów niezmiennego Magisterium.

"Jeśli chodzi o stosunek do Soboru Watykańskiego II musimy uniknąć dwóch skrajności: albo całkowitego odrzucenia (jak robią to sedewakantyści i część Bractwa św. Piusa X (FSSPX), albo traktowania jako nieomylnego wszystkiego, o czym sobór mówił. Sobór Watykański II był prawowitym zgromadzeniem, któremu przewodniczyli papieże i musimy zachować wobec tego soboru postawę pełną szacunku" - pisze biskup Schneider.

"Tym niemniej nie oznacza to, że nie wolno nam wyrażać dobrze ugruntowanych wątpliwości czy pełnych szacunku sugestii ulepszeń, dotyczących pewnych specyficznych kwestii, jednocześnie czyniąc to w oparciu o całą tradycję Kościoła i niezmiennego Magisterium" - dodaje. 

Hierarcha tłumaczy następnie prostą zasadę weryfikacji Soboru. ,,Tradycyjne i stałe orzeczenia doktrynalne Magisterium w kilkusetletnim okresie mają pierwszeństwo i stanowią kryterium weryfikacyjne odnośnie ścisłości późniejszych autorytatywnych orzeczeń. Nowe orzeczenia Magisterium muszą z zasady być ściślejsze i jaśniejsze, ale nigdy nie powinny być niejednoznaczne i w rzeczywistości w sprzeczności z poprzednimi autorytatywnymi orzeczeniami. Te orzeczenia Soboru Watykańskiego II, które są niejednoznaczne, muszą być odczytywane i interpretowane według orzeczeń całej tradycji i niezmiennego Magisterium Kościoła" - pisze.

Jak wyjaśnia, ilekroć nabieramy wątpliwości w związku z niejednoznacznością soborowych tekstów, sięgnąć musimy po dawniejszej daty wykładnię naszej wiary, by uzyskać pelną jasność i wiedzę co do woli Pana Boga.

Biskup stwierdza, że nie wolno nam przeceniać znaczenia Soboru, a z drugiej strony nie należy też nadużywać ,,hermeneutyki ciągłości'', bo jej ,,ślepe zastosowanie'' nie zawsze może być pomocne, a prowadzić tylko do naciąganych interpretacji.

"Sobór Watykański II należy postrzegać i przyjmować tak, jakim w rzeczywistości jest i jakim był: zasadniczo jako sobór duszpasterski. [...] Niektóre nowe orzeczenia Soboru Watykańskiego II (np. kolegialność, wolność religijna, dialog ekumeniczny i międzywyznaniowy, stosunek do świata) nie mają charakteru ostatecznego, a jako na pozór albo rzeczywiście niezgodne z tradycyjnymi i niezmiennymi orzeczeniami Magisterium należy je dopełnić dokładniejszym objaśnieniem i bardziej sprecyzowanymi suplementami o charakterze doktrynalnym" - pisze. 

Schneider wskazuje, że w dużej mierze orzeczenia Soboru Watykańskiego II mają charakter tymczasowy. "Z obiektywnego punktu widzenia orzeczenia Magisterium (papieży i soborów) o ostatecznym charakterze mają większą wartość i większą wagę w porównaniu do orzeczeń o charakterze duszpasterskim, które w sposób naturalny nacechowane są zmiennością i tymczasowością, w zależności od okoliczności historycznych albo reakcji na sytuacje duszpasterskie pewnego okresu czasu, jak ma to miejsce w przypadku dużej części orzeczeń Soboru Watykańskiego II" - zauważa.

Jak dodaje, szczególnym wkładem ostatniego Soboru będzie bez wątpienia podkreślenie roli świeckich w życiu Kościoła oraz prymatu adoracji Boga i znaczenia liturgii; inne kwestie, stwierdza Schneider, staną się z perspektywy przyszłości prawdopodobnie drugorzędne i zgoła niewarte pamiętania, jak bywało to już niekiedy w przypadku innych soborów zajmujących się kwestiami tylko ,,aktualnymi''.

Schneider zauważa też, że Sobór miał też bez wątpienia cztery aspekty profetyczne, są to mianowicie: Matka Boża, uświęcenie życia wiernych wraz z uświęceniem świata oraz prymat adoracji Boga.

Biskup ostrzega przy tym: nie brakuje teologów, którzy zamiast zajmować się tymi ważnymi kwestiami, promują, rozwijają i nadużywają innych wypowiedzi soborowych, w celu nie umacniania jednościo Kościola, ale jego przebudowy zgodnie z duchem relatywizmu i protestantyzmu. Śwadomość tego problemu traktowania niektórych niejednoznacznych wypowiedzi Soboru jako niezmiennych miał papież Benedykt XVI, pisze Schneider; dziś we właściwym ukierunkowaniu dyskusji interpretacyjnej mogłoby pomóc także silniejsze włączenie w życie Kościoła Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X, czego pragnął sam arcybiskup Marcel Lefebvre. 

mod/pch24.pl