Czy można błogosławić związki homoseksualne? W Kościele katolickim nie brakuje duchownych, którzy mają tak chore pomysły. W Niemczech, w Stanach Zjednoczonych, w Belgii, Holandii... wszędzie znajdą się kapłani, którzy uwarzają akty homoseksualne nie za grzech, ale niemal za cnotę.

Co o tym sądzić? W bardzo jasnych i mocnych słowach mówił o tym biskup Athanasius Schneider z Kazachstanu. W rozmowie z portalem ,,OnePeterFive'' ten mężny hierarcha powiedział:

,,Udzielanie błogosławieństwa parom homoseksualnym oznacza błogosławienie nie tylko grzechu pozamałżeńskiego aktu seksualnego, ale, co jeszcze gorsze, aktu seksualnego pomiędzy osobami tej samej płci, to znaczy - błogosławienie grzechu sodomii, uważango przez niemal całą ludzką historię i przez całą tradycję chrześcijańską za grzch wołający o pomstę do nieba. Dlaczego taki grzech woła o pomstę do nieba? Bo unieważnia, plugawi i przeczy bezpośrednio naturze oraz porządkowi ludzkiej seksualności we wzajemnej komplementarności dwóch płci, stworzonych w nieskończonej mądrości Boga. Akty homoseksualne i związki homoseksualne są bezpośrednio sprzeczne z rozsądkiem i wszelką logiką i z wyraźną wolą Boga''.

Następnie skierował bardzo mocne słowa pod adresem duchownych, którzy błogosławią akty homoseksualne, wskazując, że ich los może być naprawdę nie do pozazdroszczenia...

,,Gdy duchowni promują błogosławienie związków homoseksualnych, promują grzech wołający o pomstę do nieba. Promują także absurd logiczny. Tacy duchowni popełniają przy tym ciężki rzech, a ich grzech jest jeszcze poważniejszy od tego, którego dopuszczają się błogosławieni przez nich partnerzy homoseksualni. [Tacy duchowni] udzielają tym ludziom zachęty do życia w nieustannym grzechu i wystawiają ich konsekwentnie na autentyczne ryzyko wiecznego potępienia. Tacy duchowni z pewnością usłyszą od Boga - w chwili ich sądu szczegółowego - ,,Jeśli powiem bezbożnemu: "Z pewnością umrzesz", a ty go nie upomnisz, aby go odwieść od jego bezbożnej drogi i ocalić mu życie, to bezbożny ów umrze z powodu swego grzechu, natomiast Ja ciebie uczynię odpowiedzialnym za jego krew'' (Ez. 3, 18). Ci duchowni, którzy błogosławią praktyki homoseksualne, wprowadzają na powrót rodzaj prostytucji świątynnej. Podobne zachowanie duchownych jest równe z apostazją i względem nich w pełni znajdują zastosowanie słowa Pisma Świętego: ,,Wkradli się bowiem pomiędzy was jacyś ludzie, którzy dawno już są zapisani na to potępienie, bezbożni, którzy łaskę Boga naszego zamieniają na rozpustę, a nawet wypierają się jedynego Władcy i Pana naszego Jezusa Chrystusa (List św. Judy, 4)''.

A zatem strzeżmy się homoherezji. Grzechu nigdy nie można nazywać cnotą. 

mod/OnePeterFive