Bp Edward Kawa, biskup pomocniczy archidiecezji lwowskiej, w wywiadzie udzielonym o. Romanowi Łabie mówił o niedorzeczności obostrzeń epidemicznych, w których możliwość uczestnictwa w nabożeństwach ogranicza się znacznie bardziej od innych sfer życia. Jak stwierdził, wedle obowiązujących obostrzeń i medialnych przekazów, możemy dojść do wniosku, że koronawirus to wirus „pobożny”, który nie chodzi po sklepach, ale przebywa w kościołach.

-„Jeśli mamy prawdziwe zagrożenie pandemią (którego nie wykluczam), dlaczego w kościele może być do 10 osób, niezależnie od wielkości budynku kościoła, a w dużych hipermarketach i domach handlowych przebywa jednocześnie po kilkaset osób? Istnieje duża różnica między obszarem bazyliki w Berdyczowie czy Zarwanicy, a powierzchnią małego kościoła na wsi. Ale w pierwszym i drugim przypadku nałożono ten sam limit – 10 osób, a w sąsiedniej Polsce [do niedawna – przyp. red. ] 5 osób. Wierni, jeśli są dobrze zorganizowani, mogą wejść do świątyni i uczestniczyć w liturgii w bezpiecznej odległości od siebie. Duże kościoły na to pozwalają. Przez całą liturgię wierni mogą nie zbliżać się do siebie i przekazywać sobie znak pokoju, kiwając głowami. Natomiast w supermarketach ludzie nieustannie przechodzą z jednej strony na drugą, dotykają różnych towarów, często bez rękawiczek ochronnych (…). Takie stanowisko państwa przyczynia się do zakorzenienia w ludziach niewłaściwego toku myślenia i wizji kościoła jako miejsca rozprzestrzeniania się wirusa. Nadmiar takich stronniczych informacji doprowadzi do tego, że nawet po kwarantannie wiele osób nigdy już nie pójdzie do kościoła. Mówiąc trochę żartobliwie, a jednocześnie poważnie: Według wielu mediów (zwłaszcza lewicowych) mamy do czynienia z pewnego rodzaju pobożnym wirusem, który działa nieco w dziwny sposób: chodzi do kościoła, ale omija supermarkety” – stwierdził hierarcha.

Bp Kawa mówił w wywiadzie o tym, że informacje, które docierają do nas na temat koronawirusa są bardzo niejasne:

-„Od samego początku ogłoszenia pandemii przez WHO rodzi się wiele pytań, na które nie otrzymujemy żadnej albo otrzymujemy bardzo mizerne odpowiedzi” - stwierdził.

Środowiska medyczne, jak podkreśla, nie są jednogłośne w obraniu kierunku działań wobec pandemii. Nie wszyscy naukowcy popierają rygorystyczne kwarantanny, wprowadzane przez rządy. Zdaniem duchownego: „wirus rozprzestrzenia się bardziej w globalnych mediach, niż drogą kropelkową”:

-„Wydaje się, że nie powstał on bez udziału globalnych interesów środowisk wrogich Kościołowi. Wszakże podczas światowej kwarantanny życie Kościoła zostało znacznie ograniczone, zwłaszcza dostęp do Sakramentów, w szczególności do Sakramentu Eucharystii”.

kak/Credo.pro, PCh24.pl