Bp. Wiesław Mering odniósł się w „Aktualnościach dnia” na antenie Radia Maryja do zagrożenia, jakim jest współcześnie dla państwa i człowieka ideologia LGBT. Hierarcha zachęcił, aby odważnie bronić prawdy, „nie bojąc się, że nas potem zaatakuje Gazeta Wyborcza czy TVN”.

- „To wszystko, czego doświadczyliśmy w 1920 roku, jest jeszcze dużo starsze, bo swoimi korzeniami sięga XVIII-XIX wieku, a zwłaszcza o wszystko, co stało się fundamentem tej tak zwanej Nowej Rosji, czyli bolszewizmu, który dokładnie wcielał w życie te propozycje, jakie zostały już od dziesięcioleci sformułowane w kulturze Europy. To, co się dzieje z LGBT, to jest zagrożenie państwa, narodu, człowieka, a dla nas ludzi wierzących to jest zagrożenie więzi, które Bóg pomyślał między sobą a człowiekiem, bo we wszystkich tych zakresach dokonuje się taka straszna redukcja w dół” – mówił duchowny.

Bp. Mering poruszył kwestię tego, że zwolennicy LGBT oburzają się, kiedy ktoś nazywa LGBT ideologią:

- „Ideologia to jest nic innego jak świadomy światopogląd wprzęgnięty w korzyść, interesy jakiejś grupy ludzi. Tą grupą ludzi mogą być właśnie ci rozmaici dewianci, tak jak to się dzieje teraz, ale to może być całe państwo czy jakaś grupa dążąca do zdobycia władzy” – wyjaśniał.

Ideologia, jak kontynuował duchowny, sprzeciwia się ludzkiej wolności, którą Bóg w człowieka zaszczepił. Ideologia niesie za sobą przymus narzucający człowiekowi to, jak ma myśleć i mówić, stąd dzisiejsza wszechobecna poprawność polityczna.

- „Prawie nikt nie ma odwagi poza konserwatystami, narażającymi się na różnego rodzaju zarzuty, nazwać tej sprawy po imieniu. Ideologia służy korzyści jakiejś grupie ludzi dla zdobycia władzy. Ona wtedy swojej kontroli poddaje praktycznie wszystko: przeszłość, kulturę, tradycję, obyczaje, język, historię” – podkreślał.

Jak zaznaczył, dziś dzieje się dokładnie to, co Georg Orwell opisał w swoim najważniejszym dziele „Rok 1984”.

Metropolita poruszył kwestię ostatnio nasilonych manifestacji środowisk LGBT, w czasie których obraża się ludzi wierzących:

- „Ja pytam tych wszystkich ludzi, którzy tam się gromadzą, na Boga! W czym Chrystus szkodzi waszym poglądom, myśleniu i działaniu. To, że mówi, że to nie jest zdrowe i normalne, to prawda, ale przecież nie posyła nikogo z karabinami i nie wsadza do więzień za to, że ktoś jest taki czy inny. Trudno zrozumieć, że to spotyka się z akceptacją społeczną. Myślę o niektórych posłach naszego parlamentu” – mówił.

Dlatego bp. Mering zaapelował do chrześcijan, aby mieli odwagę bronić swojej wiary i swoich wartości:

- „Miejmy odwagę wyrażać sprzeciw, nazywać rzeczy po imieniu, nie bojąc się, że nas potem zaatakuje Gazeta Wyborcza czy TVN. To nie ma żadnego znaczenia. Znaczenie ma, żebyśmy potrafili zdecydowanie stać po stronie prawdy, dlatego tak ważne są sprawy typu szkoła. Spotykamy się w tym momencie z tym naszym niepokojem. Zacząć trzeba od ochrony tych najmłodszych, ale to, co dzieje się na uniwersytetach. Moim zdaniem uniwersytety w Polsce są coraz słabsze, kształcenie jest coraz bardziej mizerne. Owszem, są jeszcze rodzynki, które zachowują właściwy poziom, ale tych ludzi się prześladuje, wyrzuca. Dla mnie czymś strasznym było to, że te teorie genderyzmu zostały objęte nauczaniem na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Dzisiaj zatrudnia się dwuznacznych ludzi, a tych jednoznacznych w swoich poglądach się usuwa” – przekonywał.

- „Sądzę, że to jest zobowiązanie wobec tych, którzy oddawali swoje życie za Polskę, wolność naszego kraju w 1920 roku. Dzisiaj ta wojna toczy się tak samo” – dodawał.

kak/radiomaryja.pl