Włoski biskup Domenico Mogavero twierdzi, że Kościół katolicki nie widzi „żadnej trudności” w przypadku homoseksualnych związków cywilnych. Hierarcha tłumaczy, że państwo świeckie nie może dokonywać wyboru między preferowanym wyznaniem. I tak samo Kościół katolicki nie może wtrącać się w dziedzinę prawa cywilnego.

Dlatego też nie należy stawiać jakichkolwiek przeszkód przez cywilnymi związkami homoseksualnymi.

Słowa te padły jeszcze w trakcie Synodu Biskupów, który, jak wiemy, ostatecznie nie ujął w finalnym dokumencie passusu dotyczącego homoseksualizmu. Bp Mogavero sądził jednak, że stanie się inaczej.

W wywiadzie dla La Stampa z 14 października powiedział, że homoseksualiści „nie są chorzy, by należało ich leczyć”. Dodał, że Synod będzie próbował „przezwyciężyć kościelne przesądy, które redukują homoseksualizm do perwersji i zagrożenia publicznego”. Stwierdził, że także w kontekście homoseksualizmu „w centrum zawsze musi stać osoba”. Biskup powiedział, że homoseksualiści nie są osobami „perwersyjnymi”, które powinny stać „na marginesie społeczeństwa i Kościoła”. Nie – „wrażliwość duszpasterska musi wyrażać się gościnnością i poszanowaniem dla każdego wkładu”.

Dodał, że „związki cywilne dotyczą praw osób, które w relacji w parze i w relacji społecznej proszą o gwarancje względem ich wspólnego życia codziennego”. Stwierdził, że w związku z tym „nie widzi przeszkód dla związków cywilnych”, choć zarazem biskup nie unikał jasnego postawienia sprawy: pary homoseksualne żyją w grzechu.

pac/la stampa