Po burzliwych naradach przywódców UE w Brukseli, państwom członkowskim udało się osiągnąć porozumienie. Daje ono Polsce ponad 160 mld euro, w tym 124 mld euro bezpośrednich dotacji. Zrezygnowano też z mechanizmu powiązania dotacji z oceną praworządności.

Premier Mateusz Morawiecki spotkał się po szczycie UE z dziennikarzami na wspólnej konferencji z premierem Węgier, Wiktorem Orbanem. Szef polskiego rządu poinformował, że nie zdecydowano się na wprowadzenie żadnych zależności pomiędzy budżetem UE i unijnym Funduszem Odbudowy Gospodarczej a praworządnością:

- W tym kontekście powiedzieliśmy bardzo jasno w ramach negocjacji, że to są dwa oddzielne tematy. I udało nam się utrzymać to sformułowanie w konkluzjach” – powiedział.

Jak stwierdził premier, szczyt UE był „długim maratonem”, ale udało się osiągnąć ogromny sukces:

- „Nasi przyjaciele z północy Europy negocjowali z południem jak najniższą sumę, dotację, myśmy chcieli, żeby ta kwota była jak najwyższa (...) Grupa Wyszehradzka, która była pośrodku, była (...) kimś w rodzaju pośrednika” – relacjonował.

- „To wielki sukces od strony finansowej (...), ale również od strony całej architektury nadzoru nad środkami budżetowymi, tak jak udało nam się to wynegocjować” – dodał.

Mateusz Morawiecki poinformował, że ze względu na tzw. „grupę skąpców”, fundusz dotacyjny został ograniczony o 22 proc. w stosunku do wyjściowych propozycji. Natomiast udział Polski w funduszu dotacyjnym ograniczono zaledwie o 3 proc. Wczoraj w nocy premierowi udało się też wynegocjować dodatkowe 600 mln euro na najbardziej potrzebujące regiony.

- „Mateusz po prostu poszedł do pokoju i wyszedł z 600 mln euro. Tak po prostu. Dostał tyle pieniędzy dla biednych regionów” – powiedział premier Węgier.

kak/PAP, tvp.info