Prawo i Sprawiedliwość niezmiennie miażdży opozycję w przedwyborczych sondażach. Gdyby Polacy mieli iść do urn już w najbliższą niedzielę, to daliby Jarosławowi Kaczyńskiemu wyjątkowo mocny mandat do władzy.

Według badania przeprowadzonego przez IBRiS dla Onetu, Prawo i Sprawiedliwość wygrałoby wybory parlamentarne w cuglach, uzyskując 36,4 procent poparcia. Na drugim miejscu, z dalece gorszym wynikiem, uplasowałaby się targana konfliktami o przywództwo Platforma Obywatelska, popierana przez 19,6 proc. ankietowanych.

Do Sejmu weszłyby jeszcze trzy partie: Nowoczesna Ryszarda Petru (10,9 proc. poparcia), Kukiz '15 (8 procent); na granicy progu wyborczego balansuje PSL (5,4 procent).

W porównaniu z poprzednim sondażem IBRiS poparcie dla PiS wzrosło o 4,1 procent, a kukizowcom spadło o 3,9 procent. Takie wahania w sondażach to jednak nic zaskakującego. Pewne jest tylko jedno: od chwili wyborów w roku 2015 utrzymuje się bardzo wysokie poparcie dla PiS. I nie można już mówić o ,,efekcie nowości'', bo partia Kaczyńskiego rządzi niemal dwa lata.

Rzeczywistość jest inna: Polacy nie dostrzegają po prostu absolutnie nikogo, kto byłby w stanie lepiej pokierować nawą państwową od premier Beaty Szydło i prezesa Jarosława Kaczyńskiego.

Bo czy wielokrotnie skompromitowany i niewiarygodny Ryszard Petru może być jakąkolwiek poważną kandydaturą do władzy? O ,,tuzach'' PO w rodzaju Schetyny, Budki czy Siemoniaka nie ma co nawet wspominać...

mod/onet.pl, fronda.pl