Na czym owo "nieludzkie traktowanie" miałoby polegać? Na zakazie korespondencji dla mordercy, który ponoć stara się zbudować siatkę ekstremistów. 

Norweskie służby odrzucają oskarżenia masowego mordercy Andersa Breivika o „nieludzkie traktowanie” w więzieniu. W środę prokuratura generalna tłumaczyła, że ograniczenie prawa do korespondencji zabójcy 77 osób wynika z konieczności uniemożliwienia mu stworzenia siatki prawicowych ekstremistów.

Jak tłumaczy prokuratura, Breivik wykorzystuje każdą okazję do nawiązania kontaktów z osobami o skrajnie prawicowych poglądach.

Za dwa tygodnie sąd będzie rozpatrywał cywilny pozew mordercy w sprawie rzekomego „nieludzkiego traktowania”. Według niego zakładanie mu kajdanek i ograniczanie korespondencji jest pogwałceniem praw człowieka.

– Kontakt Breivika ze światem zewnętrznym musi być widziany w kontekście jego politycznego ekstremizmu i jego dążenia do stworzenia komórek, które mogą przyczynić się do powstania ekstremistycznej sieci – tłumaczył prokurator Marius Emberland.

Wysyłane i otrzymywane przez Breivika listy są czytane przez obsługę więzienia. Emberland podkreślił, że skazany ma doskonałe warunki. Nie musi siedzieć cały czas w celi, ma też dostęp do pokoju do nauki oraz pokoju do ćwiczeń. Może się między nimi swobodnie przemieszczać. Może także samodzielnie gotować, ma dostęp do telewizji, komputera i konsoli do gier. W 2014 roku narzekał jednak, że jest ona przestarzała.

Breivik został skazany na 21 lat więzienia. To najwyższa kara przewidywana przez norweskie prawo.

emde/tvp.info