- W ciągu kolejnych lat, dzięki wysiłkowi nauczycieli, gimnazja przyniosły dużą wartość dodaną i mają sukcesy w skali międzynarodowej, okazało się, że polscy nauczyciele należą do najlepszych w Europie, a gimnazja stały się trwałym elementem systemu oświaty. Mimo krytycznego stosunku na starcie czy uwag zgłaszanych wobec niedomagań systemu ZNP uznał reformę gimnazjalną za sukces edukacji - mówi w rozmowie z ,,Rzeczpospolitą'' szef ZNP, Sławomir Broniarz.

Broniarz tłumaczy, dlaczego w przeszłości był przeciwnikiem stworzenia gimnazjów: tak on jak i ZNP byli po prostu przeciwni strukturalnym reformom szkolnictwa, uważając, że ważne jest co innego. Dokładnie z tych samych pobudek protestują i dzisiaj.

Szef ZNP wskazał też, że PiS nie przedstawił tak naprawdę żadnego poważnego powodu likwidacji gimnazjów, wskazując tylko na problemy wychowawcze, ale te - podkreśla Broniarz - związane są nie z gimnazjum jako takim, ale z wiekiem uczniów.

Broniarz dodaje, że w szkołach rzeczywiście jest wiele wakatów do obsadzenia, tak, jak mówi Zalewska. Ale nie jest prawdą, że chodzi tu o miejsca pracy na pełen etat, a jedynie 2 lub 4 godziny. - Bo w każdej szkole mamy do obsadzenia kilka godzin, ale z różnych przedmiotów. Wyklucza to zatrudnienie jednego nauczyciela, natomiast zmusza do poszukiwania chętnych na owe dwie godziny, a tym samym musimy sobie zadać pytanie o efekty ich pracy - wskazuje szef ZNP.

mod/rzeczpospolita.pl