"Może nadmiernie emocjonalna [wypowiedź], ale reakcja na to, co działo się w wypowiedzi minister Zalewskiej, która dosyć lekceważąco, cynicznie nawiązywała do skali protestu, rozmiarów tego protestu, faktu że niewielka grupa nauczycieli protestuje, więc my zwróciliśmy uwagę nauczycieli, bo komunikat był czytelny dla niej" - mówił Sławomir Broniarz nawiązując do tematu protestu protestu nauczycieli.

Prezes ZNP w rozmowie z Konradem Piaseckim stwierdził, że obecnie "piłka leży po stronie rządu" i to właśnie politycy PiS mogą zakończyć problem ewentualnego protestu nauczycieli.

"Nie chcielibyśmy, żeby rząd traktował to jako element walki politycznej czy próby zdezawuowania nauczycieli poprzez przeciąganie rozmów i siłą rzeczy zmuszenie nas do takiego faktu [dot. egzaminów], ale zwrócę uwagę na to, że piłka leży dzisiaj po stronie rządu i tracimy czas na jakieś przepychanki słowne, na niepotrzebną dyskusję w tym zakresie" - stwierdził Broniarz.

W rozmowie pojawił się również temat niedawnej wypowiedzi prezesa ZNP, który straszył rząd, iż nauczyciele sparaliżują system edukacji poprzez brak promocji uczniów do następnych klas.

"Nikomu nie groziłem. Informowałem i jakby pan posłuchał dziennikarzy Zetki, to dokładnie on tak to prezentował, natomiast tego rodzaju wypowiedzi premiera, które mnie stawiają pod ścianą czy nauczycieli pod ścianą, są elementem właśnie takiego szantażu psychicznego, presji. Wam wolno protestować, najlepiej w wakacje, w wolną sobotę, pod MEN, ale nie w czasie egzaminów czy w przededniu egzaminów" - stwierdził.

mor/300polityka.pl/Fronda.pl