„Wiemy, że na świecie jest coraz więcej nierówności – najzamożniejszy jeden procent posiada prawie połowę bogactwa planety, a najbiedniejsza połowa ma mniej niż 1 procent zasobów. Natomiast mniej wiemy o tym, dlaczego tak jest i do czego to doprowadzi” – napisał Mark Buchanan w najnowszym felietonie, cytowanym przez portal forsal.pl.

Buchanan stwierdził, że mechanizmy rządzące bogaceniem się można zbadać naukowo. Wskazał, że ponad 10 lat temu grupa naukowców stworzyła bardzo uproszczony komputerowy model świata, w którym każdy miał równe zdolności i takie same zasoby na początku życia. Każdy mógł tak samo zyskiwać albo tracić bogactwo.

Okazało się, że nierówność jest nieunikniona. „niewielki odsetek osób (powiedzmy 20 proc.) zawsze w końcu obejmował w posiadanie znaczną część (powiedzmy 80 proc.) całego bogactwa. Dzieje się tak, bo niektórzy ludzie maja więcej szczęścia niż inni. Przez czysty przypadek inwestycje niektórych ludzi dawały zwrot wiele razy pod rząd. Im więcej mieli zasobów, tym więcej mogli inwestować, co sprawiało, że przyszłe zyski były jeszcze bardziej prawdopodobne” – napisał Buchanan.

„To, że mała część społeczeństwa posiada większość wszystkiego jest równie naturalne co góry na planecie z płytami tektonicznymi” – stwierdził amerykański fizyk. Dodał, że jeżeli w tym uproszczonym świecie zwiększy się rolę inwestycji finansowych w porównaniu z prostą wymianą, to nierówność jeszcze bardziej wzrośnie. 

„Nierówność będzie nie tylko stopniowo rosła – gospodarka dochodzi do punktu krytycznego. Nagle kilka osób posiada wszystko” – napisał uczony.

Buchanana wskazał, że według danych agencji Bloomberg i banku Credit Suisse obecnie 138 najbogatszych ludzi na świecie posiada więcej zasobów, niż ok. 3,5 mld osób, którzy są najbiedniesi. Jego zdaniem nie wiadomo, czy ta sytuacja będzie się jeszcze pogłębiać, czy też może osiągnęliśmy już punkt krytyczny.

„Eksperymentalny świat pokazuje, że dzisiejsza ogromna nierówność społeczna prawdopodobnie nie jest wynikiem żadnego spisku ani wielkich różnic w umiejętnościach poszczególnych osób. Bardziej prawdopodobne wydaje się, że to po prostu wynik całkiem mechanicznego procesu, który mógłby z łatwością doprowadzić nas do sytuacji, w której większość z nas nie chciałaby się znaleźć” – napisał na koniec.

Pac/forsal.pl