Sekretarz stanu w Ministerstwie Inwestycji i Rozwoju, poseł PiS, Artur Soboń w wywiadzie dla "Faktu" stwierdził, że zatwardziałych "singli" do założenia rodziny mógłby skłonić specjalny podatek, czyli tzw. "bykowe".

Mowa o "podatku od bezdzietności", który funkcjonował już w czasach PRL, co z upodobaniem przypominają Soboniowi przeciwnicy PiS. 

Wywiad, o którym mowa, dotyczył dopłat w ramach programu Mieszkanie Plus. Kto otrzyma dopłatę? Wiceminister poinformował w rozmowie z dziennikiem, że będzie o tym decydować wysokość dochodów i świadczeń (w tym również 500 Plus). Pytany o to, czy również bezdzietni kawalerowie mają szansę na dopłatę do czynszu, Soboń- zaznaczając, że to jego prywatna opinia- odpowiedział, że takie osoby powinny płacić "bykowe". 

"To by skłoniło ich do założenia rodziny. Mówię pół żartem, pół serio, bo chciałbym, by Mieszkanie+ było przede wszystkim programem dla rodzin. W ustawie jednak ujęliśmy to w taki sposób, że dopłaty wypłacane będą nie tylko rodzinom w klasycznym tego słowa znaczeniu. Są różne życiowe sytuacje"- ocenił polityk. 

W czasach PRL "podatek od bezdzietności", dotyczący osób nieżonatych, niezamężnych i bezdzietnych powyżej 25. roku życia, miał być sposobem na malejącą liczbę urodzeń w Polsce. Owszem, nasz kraj również i dziś ma spore problemy z demografią, czy jednak tego rodzaju rozwiązanie sprawdziłoby się współcześnie? 

Przede wszystkim jednak należy pamiętać, że był to "luźny" pomysł polityka PiS, jego prywatna opinia. Trzeba dodać- podobnie jak pan wiceminister "pół żartem, pół serio", że z wiadomych przyczyn nie wiadomo, czy ten pomysł mógłby zyskać aprobatę kierownictwa partii rządzącej. 

yenn/Fakt24, Fronda.pl