Posłanka Joanna Schmidt pobierała świadczenie 500 Plus na troje dzieci pomimo że opiekowała się tylko dwójką – twierdzi jej były mąż. Teraz idzie z nią do sądu i podkreśla, że w trakcie procedowania ustawy pracowała w Sejmie, więc powinna znać przepisy.
W rozmowie z portalem Wirtualna Polska Paweł Schmidt podkreśla, że gdy jeszcze był małżeństwem z posłanką, oboje otrzymywali 1000 zł świadczenia, które wpływały na jej konto. Po rozpadzie małżeństwa opiekę nad najstarszą z córek przejął ojciec, pozostała dwójka została z matką.
Mimo to – twierdzi mąż Joanny Schmidt – posłanka przez cały ten czas pobierała świadczenie na trójkę dzieci, o czym on dowiedział się dopiero po tym, jak otrzymał pismo z urzędu, że nie zgadza się numer konta. Dodaje:
„Okazało się, że była żona zmieniła jego numer. Podałem więc swój. Wówczas moja była żona złożyła w urzędzie donos, że pobieram świadczenie, mimo że mi się nie należy”.
Urząd wystąpił wówczas o zwrot nienależnego świadczenia, jednak pismo skierowano nie do posłanki, a do jej męża. Zwracał się on wielokrotnie do byłej żony, aby ta oddała mu pobrane fundusze, aby mógł przekazać je urzędowi, jednak nie doczekał się żadnej odpowiedzi.
dam/wp.pl,Fronda.pl