Ludmiła Sawczuk pozwała petersburską Agencję Badania Internetu o straty moralne, domagała się również zamknięcia firmy. Pracując tam, zajmowała się szerzeniem prokremlowskiej propagandy w internecie. Sąd przyznał jej odszkodowanie w kwocie 1 rubla, a "fabryka" może działać dalej – informuje voanews.com.

Od czerwca toczył się proces w tej sprawie. Sawczuk pracowała w rosyjskiej machinie propagandowej. Kobieta domagała się odszkodowania za poniesione straty moralne i żądała zamknięcia firmy Internet Research.

Przyczyną jest fakt, że pracownicy firmy byli zatrudniani na umowach niezgodnych z rosyjskim prawem.

Ludmiła Sawczuk ma 34 lat i jest dziennikarką samotnie wychowującą dwójkę dzieci. Do końca marca pracowała w petersburskiej firmie zajmującej się szerzeniem kremlowskiej propagandy. Opisała agencji Associated Press sposób pracy kremlowskich trolli.

Jak pamiętamy z jej opisu, każdy z nich prowadzi kilkanaście kont na portalach społecznościowych, ukrywając się pod różnymi pseudonimami. Tam, gdzie pracowała Sawczuk trolle musiały pisać 160 postów podczas 12-godzinnej zmiany.
Wedle rosyjskich mediów, petersburska firma Internet Research jest finansowana ze środków, które kontroluje przyjaciel Władimira Putina.

KZ/Telewizjarepublika.pl