Tomasz Wandas, Fronda.pl: Podczas akcji CBŚP w Warszawie i Szczecinie zatrzymano 14 osób, w tym aktualne kierownictwo gangu pruszkowskiego: Andrzeja Z. ps. Słowik, Leszka D. ps. Wańka i Janusza P. ps. Parasol. Czy to Pruszków-reaktywacja?

Jacek Wrona (Komisarz policji w stanie spoczynku, były oficer CBŚ): Pewne rodzaje działalności zawsze były opłacalne. Ci ludzie to bandyci, nie umieją nic innego tylko oszukiwać, kraść. Wyszli oni niedawno z więzienia i zajęli się tym razem czymś co przynosi największe zyski, czyli z branżą ekonomiczną (VATy, pranie brudnych pieniędzy, hazard, rozboje i przestępczość „wymuszeniowa”). Przy dobrym układzie można prognozować koniec starego Pruszkowa. Jeżeli faktycznie te osoby zostaną skazane, to gdy wyjdą z zakładów karnych będą dalece posunięci w wieku, także staną się mało groźnymi dziadkami.

W akcji ich złapania uczestniczyli antyterroryści…

To normalne, przy tego typu akcjach, trzeba zadbać o bezpieczeństwo na wysokim poziomie. Przy zatrzymaniu osób, które uważane są za niebezpieczne, które uważane są za te, z „najwyższej póki” z reguły uczestniczą antyterroryści.

Czy ci panowie z Pruszkowa, to czołówka?

Ta legendarna czołówka Pruszkowa, to dziś ludzie posunięci w wieku, nie są już dziś oni 30sto, 40sto latkami, dlatego dynamika ich ruchów jest taka jaka jest, w związku z czym obeszło się bez poważniejszych ekscesów. Dziś zdecydowanie zaliczaliby się oni do tzw. „białych kołnierzyków”, czyli do ludzi, którzy dokonują przestępstw w białych rękawiczkach. Oczywiście, teoretycznie mogliby mieć oni z sobą broń, jednak po co? Ludzie z tego poziomu nawet jeśli mają, to starają się broni z sobą nie nosić, bo jak wiadomo, mogłaby ona pogorszyć ich sytuację w przypadku ewentualnego złapania.

Jakim karą będą podlegać?

Jeżeli obecnie stawiane im zarzuty się utrzymają, to kary będą wieloletnie dlatego, że są oni w recydywie. Przy dobrym układzie, jeśli odpowiedni materiał został zgromadzony, to jestem przekonany, że długo nie usłyszymy już o Pruszkowie, co więcej sądzę, że to koniec pewnej epoki gangsterskiej. Mamy teraz do czynienia z zmierzchem klasycznych podziałów na pewnego rodzaju strefy wpływów tego typu grup przestępczych. Teraz widzimy symboliczny koniec epoki, która zaczęła się około dwudziestu pięciu lat temu, kiedy utworzyły się te grupy, które zostały w pewien sposób usystematyzowane.

Słowik, gdy w 2013 roku wychodził z więzienia obiecywał, że już nigdy nie wróci do gangsterki. Czy każdy tego typu przestępca, gdy wychodzi na wolność wraca?

(Śmiech) Oczywiście, że wraca. Ja osobiście znam tylko dwa, może trzy przypadki realnych religijnych nawróceń tego typu osób, spośród pozostałych gangsterów, z którymi miałem do czynienia wszyscy wracali. Nie ma się co łudzić, że gdy bandyci wyjadą z więzienia nie wrócą do tego co robili wcześniej. Jako bandyci na wolności żyli szybko, z dużą ilością łatwych pieniędzy itd. To normalne, że po pewnym czasie zaczyna im tego brakować.

Skąd te wnioski?

Ja, przy różnego rodzaju przesłuchaniach, cały czas słucham co mówią, co planują przestępcy i wiem doskonale, że już w momencie kiedy przebywają w zakładzie karnym przygotowują sobie grunt do działalności przestępczej, jaką podejmą po wyjściu na wolność. Tak jak powiedziałem wcześniej, poza naprawdę nielicznymi przypadkami nawróceń, gangster pozostanie gangsterem, także wcale nie wierzyłbym w ich najwiarygodniejsze nawet zapewnienia.

 

Bardzo dziękuję za rozmowę.