1. Wczorajsze opublikowanie przez dziennikarzy TVP Info kolejnych taśm z restauracji „Sowa i Przyjaciele”, tym razem z byłym ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim i ówczesnym prezesem spółki Orlen S.A. Jackiem Krawcem w rolach głównych, kładzie na łopatki obecną strategię Platformy.

Ta bowiem na okres urlopowy zawiesiła działania na froncie „ulica i zagranica” i udała się w poszukiwaniu wyborców na plaże w nadmorskich miejscowościach i polski Woodstock w Kostrzynie n/d Odrą.

Czołowi politycy Platformy od ponad tygodnia w pocie czoła nagabują przypadkowo spotkanych turystów i opowiadają im o konieczności obrony Konstytucji i sądów, a tak naprawdę o konieczności odsunięcia Prawa i Sprawiedliwości od władzy, wszystko jedno jakimi sposobami.

Ba udali się nawet na polski Woodstock chcąc i tam poszukiwać wyborców, choć jak było widać na obrazkach prezentowanych nawet przez przychylne Platformie telewizje, niespecjalnie się im to udawało.

2. A tu masz w niedzielne przedpołudnie taki pasztet, jeden z autorytetów Platformy jej minister spraw i zagranicznych i marszałek Sejmu Radosław Sikorski mówi, że obecny jej lider do niczego się nie nadaje.

Nie nadaje się ani na przyszłego premiera, ani na przywódcę partii, „bo jest tchórzem”, który bał się stanąć w wyborach o jej przywództwo z Donaldem Tuskiem, cechuje go „zero kreatywności”, „kompletny brak własnych poglądów w jakiejkolwiek sprawie”, „nie ma umiejętności przemawiania”, co więcej „ma knajacki styl lwowskiego żulika”.

Biorąc nawet pod uwagę, że Sikorski charakteryzując Schetynę, posługiwał się wtedy także ocenami zasłyszanymi od Donalda Tuska, podsumowanie obecnego lidera Platformy jest dosłownie miażdżące.

Grzegorz Schetyna już nie poderwie Platformy do walki o władzę w Polsce, bo po takiej ocenie, raczej będzie się musiał skupić na obronie własnej pozycji w partii, bo teraz skoczą mu do gardła „młode wilki”.

Co więcej Grzegorz Schetyna, który nie od rzeczy nosi przydomek „zniszczę cię”, będzie chciał za wszelką cenę „odpłacić” zarówno Radosławowi Sikorskiemu, który wprawdzie jest teraz tylko „szarym” członkiem Platformy, jak i Jackowi Krawcowi, który przez wiele lat był z zawodu „dyrektorem albo prezesem” z rekomendacji Platformy.

3. Ale zaprezentowana wczoraj rozmowa pomiędzy Sikorskim i Krawcem jest pełna nie tylko ocen personalnych ale także potwierdza tezę, sformułowaną na podstawie wcześniej opublikowanych taśm, że Platforma to splot prywatnych interesów i karier skupionych w partii , która nie ma żadnej ważnej idei, czy celów, które by ją spajały.

Tych ludzi łączyły tylko interesy, które mogli w zasadzie bez ograniczeń realizować, wtedy kiedy byli przy władzy i mogli z niej czerpać pełnymi garściami i dlatego tak mocno cierpią po jej utracie.

Mówią w zasadzie tylko o swoich karierach, kto jakie stanowisko powinien jeszcze zająć, przy czym marzeniem są już nie kolejne stanowiska w Polsce ale stanowiska w instytucjach europejskich.

Radosław Sikorski marzy o szefowaniu unijnej dyplomacji i nie zdaje sobie sprawy, że w tym samym czasie jego szef, Donald Tusk zabiega o stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej, które ostatecznie sobie „wychodził” u kanclerz Niemiec Angeli Merkel, a szef dyplomacji został na lodzie.

4. Po czterech latach rządów Zjednoczonej Prawicy w Polsce żadna partia bezideowa nie ma szans na przejęcie władzy w naszym kraju, bo wyborcy będą już wiedzieli, że możliwa jest realizacja programu wyborczego, z którym się szło do wyborów.

Platforma nie realizowała swojego programu wyborczego przez 8 lat w okresie 2007-2015, nie będzie go realizowała także w przyszłości, choćby z tego powodu, że z tak scharakteryzowanym przez Sikorskiego przywódcą, nigdy nie będzie w stanie zdobyć władzy w Polsce.

Cały misterny plan... poszedł się więc szczypać.

Zbigniew Kuźmiuk