Wojciech Cejrowski napisał na swoim Facebooku:

Szanowni,

część osób już ochłonęła po wyborze Tuska na "Prezydenta Europy", więc w chłodniejszej atmosferze skomentuję sprawę.
Kto jest dumny, niech se będzie, kto się cieszy, niech się cieszy, ja chciałbym skierować Państwa uwagę na procedury tego wyboru.

Unia Europejska jest omawiana jako instytucja demokratyczna, system demokratyczny... demokracja zawsze i wszędzie w słowach, a czyny?

- Czy ktoś z Państwa głosował kiedykolwiek na tego czy innego "Prezydenta Unii" ?
- Czy odbyły się demokratyczne wybory na to stanowisko, lub na stanowisko tej następnej... Bieńkowskiej ?
- Czy odbywała się jakaś kampania wyborcza w trakcie której poznawaliśmy kandydatów i ich programy oraz kompetencje?

Było tak:
Kilka dni przed tym jak go wybrano, Tusk nic nie wiedział, że "kandyduje" i występował w parlamencie z kolejnym exposee jako premier, który szykuje kolejny budżet, kolejne wybory samorządowe, i parlamentarne, i prezydenckie.
Potem, gdy ujawniono, że rozważają Tuska jako kandydata, sam Tusk był oszołomiony, zdezorientowany, bo nic wcześniej nie wiedział i musiał nagle podjąć kolosalną życiową decyzję. W wywiadzie na żywo w TVP przyznał, że nawet żony nie spytał czy mają się przenieść na kilka lat za granicę. Nie wiedział, że kandyduje, a potem dostał telefon z propozycją.

Jak widać na przykładzie Tuska i Bieńkowskiej, Unia Europejska NIE jest instytucją demokratyczną. Ktoś nominuje, ktoś dzwoni, ktoś kogoś akceptuje, a potem nagle mamy prezydenta, komisarza. Skąd? Właśnie o to chodzi, że nie wiadomo skąd!
Obie z tych osób (Bieńkowska i Tusk) NIE zostały demokratycznie wybrane lecz dostały NOMINACJE od jakiegoś tajnego grona, lub osoby, bo nawet nie wiemy KTO KONKRETNIE wysunął ich kandydatury i kiedy je wysunął oraz przed kim je wysunął....

Czy obywatele Unii będący Anglikami lub Francuzami byli pytani o to czy chcą Tuska?
Czy mieli wpływ na wybór Bieńkowskiej na stanowisko ministerialne?

No właśnie! To stanowisko nawet nazywa się w sposób niedemokratyczny, bo demokratyczne nazwy to np. poseł (czyli posłany przez Obywateli do Sejmu), lub minister (czyli sługa na usługach Narodu), a komisarz..? Komisarz nie pochodzi z demokratycznego wyboru, lecz z nadania, z rozkazu jakiejś władzy, komisarz jest nominowany np. przez Stalina i sprawuje władzę na bazie tej nominacji, nie zaś na bazie demokratycznego wyboru.

Wniosek z tego jaki?
Jeśli komuś podoba się demokracja (jako idea, lub mechanizm sprawowania władzy), powinien dążyć do likwidacji Unii Europejskiej.

mod/fb