Andrzej Celiński mówił na antenie TVN, że nie odpuści Instytuowi Pamięci Narodowej faktu opublikowania jego prywatnego listu do generała Kiszczaka. "To króciutki liścik, nie pamiętam go, ale najprawdopodobniej był kurtuazyjną, grzecznościową odpowiedzią na gratulacje, jakie mogłem dostać od gen. Kiszczaka po wyborze do prezydium Senatu" - powiedział Celiński.

Jak dodał, 24. lutego jego ponad 90-letnia matka dostała wylewu. W domu miała włączony telewizor na programie pierwszym. Celiński sądzi, że wylew mógł mieć związek z informacjami o jego rzekomej współpracy z Kiszczakiem, jakie miały być publikowane w TVP po publikacji listu. Zapewnił, że on tego nie zapomni IPN-owi.

Celiński uznał też, że prezes IPN go... obrzygał. "Pan Łukasz Kamiński (prezes IPN - red.), który doskonale zna moją historię (...) zdecydował się, przepraszam za słowo, ale prawdziwe, obrzygać mnie" - powiedział.

wbw