Czy rozpoczynając przeszukiwania teczek ekspertów Macierewicza i zespołu Laska nie spychamy dyskusji o Smoleńsku na boczny i ślepy tor?

Dla mnie jest rzeczą oczywistą, że eksperci Macieja Laska i Jerzego Millera to są osoby, jeżeli miały związki z tajnymi służbami, podatne na szantaż także ze strony rosyjskiej. Nasze organy bezpieczeństwa PRL nie były suwerenne i informacje o tym kto był kim lądowały również w Moskwie. Jestem sobie w stanie wyobrazić sytuację, że wśród członków zespołu Laska czy komisji Millera mogą być tajni współpracownicy, czy nawet oficerowie tajnych służb. To nie jest rzecz, którą powinno się pozostawiać bez komentarza.

Czy nie należało tego zrobić wcześniej skoro jest to tak poważna sprawa?

Dla mnie jest rzeczą zdumiewającą, że powołując zespół Millera i zespół Laska nie znowelizowano ustawy lustracyjnej, tak by ona objęła także wszystkich członków tych gremiów. Ona obejmuje gremia o wiele mniej istotne – np. Społeczny Komitet Odnowy Zabytków Krakowa. Wszyscy jego członkowie są lustrowani. Natomiast to że ludzie tak ważnego organu jakim jest komisja Millera, a obecnie jest zespół Laska nie podlegają w większości lustracji - mówię, że w większości to dlatego, że niektórzy byli lustrowani ponieważ zajmują inne stanowiska - jest skandalicznym niedopatrzeniem.

not. ToR