Gwiazdor amerykańskiego kina Chuck Norris, z okazji 48. rocznicy legalizacji aborcji w Stanach Zjednoczonych, napisał felieton dla portalu wnd.com, w którym obnaża hipokryzję współczesnych społeczeństw Zachodu. Bezkompromisowy w swoich poglądach aktor kolejny raz staje w obronie dzieci nienarodzonych.

- „Wstrząsająca jest dla mnie myśl, że od 1973 roku ponad 62 miliony Amerykanów straciło życie w łonie matki z powodu aborcji” – pisze Chuck Norris.

W swoim felietonie przywołuje szokujące wyniki badań przeprowadzonych w Kanadzie. Wynika z nich, że 51 proc. Kanadyjczyków za moralnie złe uważa używanie plastikowych słomek do napojów. Jednocześnie podobną opinię w przypadku aborcji wyraziło zaledwie 26 proc. badanych. Natomiast zaledwie 20 proc. za zło uważa wspomagane samobójstwo. Trochę lepsza sytuacja jest w Stanach Zjednoczonych. Jak podaje portal LifeNews, aborcję za zło moralne uważa 47 proc. Amerykanów.  

- „To szaleństwo, że używanie plastikowych słomek jest dla ludzi gorsze niż dokonanie aborcji. Ktoś może czuć się dobrym człowiekiem, uśmiercając własną matkę lub nienarodzone dziecko, ale użycie plastikowej zamiast bambusowej słomki jest dla niego moralnie złe. Co z Wami, ludzie? Cenicie wyżej rurki do picia niż życie?” – pyta Chuck Norris.

Aktor cytuje przy tym Thomasa Jeffersona, który przekonywał, że „troska o ludzkie życie i szczęście, a nie o ich niszczenie, jest pierwszym i jedynym uprawnionym celem dobrego rządu”.

kak/misyjne.pl, wnd.com