Stanisław Ciosek na antenie Radia ZET przyznał, że od dawna w jego środowisku „szeptano” o dokumentach na temat TW Bolek. – Wszyscy szeptaliśmy, że na pewno gdzieś takie kwity będą trzymać różni ludzie. To była tajemnica poliszynela – mówił były ambasador PRL w Moskwie. 

Ciosek stwierdził, że Czesław Kiszczak trzymał dokumenty dla własnej „asekuracji”. – Tym jednak, że dokumenty chciała sprzedać żona po śmierci generała byłem zniesmaczony – dodawał. – Sam Kiszczak dobrze znał Wałęsę z dokumentów, które były tak chętnie płodzone, ale osobiście nie znali się dobrze. Nie widziałem, by rzucali się sobie w ramiona – przekonywał.

Ciosek przyznał, że  jest „świadkiem historii niezłomności Wałęsy”. – Rozmawiałem z nim w Arłamowie i za każdym razem stwierdzałem, że nie wykazywał woli do porozumienia. Wałęsa nie dał się wodzić za nos Służbie Bezpieczeństwa – mówił.

Kolejny autorytet w obronie Wałęsy!

mko/Radio Zet