Co czwarty Polak uważa, że szczęście może go spotkać, gdy zobaczy kominiarza. Tyle samo uważa, że pecha może przynieść stłuczenie lustra, a 22 proc. - czarny kot przebiegający drogę.



Wiara w przesądy spada wraz ze wzrostem poziomu wykształcenia. Jednak nawet znaczna część tych, którzy twierdzą, że nie wierzą w przesądy, przyznaje się do niektórych zabobonnych zachowań - 60 proc. czasem trzyma kciuki za czyjeś powodzenie, a 40 proc. - odpukuje w niemalowane.

- Wiara w przesądy jest w Polsce silna, a ich praktykowanie niemal powszechne. Co ciekawe, ani wiara w dobry czy zły omen, ani praktykowanie zabobonów nie przeszkadza Polakom w deklarowaniu głębokiej wiary i chodzeniu do kościoła. Osoby praktykujące kilka razy w tygodniu zdecydowanie częściej przyznają się do wiary w szczęśliwe i pechowe znaki losu niż osoby niepraktykujące - zauważa Rafał Boguszewski z CBOS.

CBOS, 8-14 września, próba reprezentatywna 1077 osób. 

 

eMBe/Wyborcza.pl