Milicja przeszukuje biura redakcji telewizji Biełsat w Mińsku. Z jednego z nich funkcjonariusze wynieśli między innymi dwa komputery.

Białoruska milicja poinformowała w komunikacie, że przeszukania odbywają się w związku ze sprawą rzekomej "kradzieży znaku towarowego" przez stację. Dyrektor Biełsat TV Agnieszka Romaszewska-Guzy powiedziała IAR, że w rzeczywistości rewizje wiążą się z relacjonowaniem przez telewizję antyrządowych protestów. Przypomniała, że w ostatnim czasie białoruskie władze nie podnosiły kwestii, która obecnie została wykorzystana jako pretekst.

Agnieszka Romaszewska-Guzy dodała, że dzisiejsza rewizja może poważnie utrudnić funkcjonowanie telewizji. "Nie wiemy jak będzie z finansowaniem, nam ciągle brakuje pieniędzy (…). Nie mam pojęcia co dalej robić" - powiedziała dyrektor Biełsat TV. Dodała, że ma nadzieje, że odpowiednie władze znajdą się na miejscu i udzielą pomocy Biełsatowi.

Dyrektor Biełasat TV poinformowała, że skontaktowała się z polską ambasadą na Białorusi, a ta nawiązała kontakt z białoruskim ministerstwem spraw zagranicznych. Polski resort dyplomacji nie przedstawił jeszcze stanowiska w tej sprawie.

Trzy lata temu Sąd Najwyższy Białorusi zobowiązał Telewizję Polską do zaprzestania używania znaku towarowego Biełsat TV. Proces w tej sprawie wytoczył telewizji Biełsat białoruski przedsiębiorca Andrej Bielakou - szef firmy BIEŁSATplus, zajmującej się sprzedażą oraz instalacją anten satelitarnych. Zarzucił on bezprawne wykorzystywanie znaku towarowego Biełsat TV. Telewizja Biełsat jest jednak zarejestrowana w Polsce i na Białorusi nie prowadzi żadnej działalności gospodarczej.

dam/IAR