100 lat temu, 12 grudnia, Józef Piłsudski przyjechał do Warszawy. Powitało go wielu Warszawiaków. Wówczas przyjechał po to, by między innymi zorganizować polska armię. 26 grudnia Piłsudski w piśmie do generała-gubernatora Beselera zawiera memoriał opisujący formułę mobilizacji polskiego wojska. Czy gdyby do Warszawy marszałek Piłsudski przyjechał dzisiaj, również uznałby, że trzeba walczyć o niepodległość Polski? Jak zapatrywałby się na to, co obecnie wyprawia opozycja i KOD?

„Myślałem, że wraz z odrodzeniem Polski materialnym i duchowym, Polska odradzać się zacznie, że wyzbywać się zacznie tchórzostwa i wyzwalać się zacznie od pracy agentur, że przestanie pracę dla obcych uważać za najrozumniejszą pracę dla Polski. (…)Podczas kryzysów, powtarzam, strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym.” – mówił niegdyś naczelnik państwa polskiego.

To jednak zdecydowanie delikatne słowa, bywało, że o złych politykach mówił znacznie gorzej:

„-Wam kury szczać prowadzać, a nie politykę robić.”

O tych natomiast, którzy zapominają o historii swojego narodu, pisał jeszcze bardziej dosadnie:

„ Kto nie szanuje i nie ceni swojej przeszłości, ten nie jest godzien szacunku, teraźniejszości ani prawa do przyszłości.”

A także

„Naród, który traci pamięć, przestaje być Narodem - staje się jedynie zbiorem ludzi, czasowo zajmujących dane terytorium.”

Jakie z tych słów wypowiedziałby Piłsudski, gdyby widział dzisiejsze „spontaniczne protesty”?

dam/Fronda.pl