Dawid Wildstein uważa, że wielu komentatorów politycznych nie dostrzega szerszego kontekstu sytuacji na Ukrainie. Jego zdaniem tym kontekstem jest rosyjska inwazja. Ta inwazja jest prowadzona, wskazuje Wildstein, różnymi metodami i w różnych częściach świata.

„Trwa nie od tygodnia czy dwóch miesięcy, ale od momentu dojścia do władzy Władimira Putina” – uważa publicysta. Rosyjska inwazja zmierza wprost do odzyskania Europy Środkowo-Wschodniej „poprzez neutralizację Niemiec za pomocą ekonomii, surowców i agentury” – napisał Wildstein w „Gazecie Polskiej Codziennie”. Podkreślił, że celem tej inwazji jest także Polska, a jej elementem był już Smoleńsk – niezależnie od przyczyn tragedii.

Wildstein twierdzi, że Polska jest Rosji całkowicie niezbędna dla kontroli nad regionem. Bez opanowania Warszawy Moskwa nie będzie w stanie niczego tu zdziałać. „Rosyjskie działania… są planową agresją. Nie ma się co łudzić, że zamykając oczy i chowając się w kącie, przestaniemy być jej celem. W ten sposób tylko Putinowi pomożemy” – stwierdził.

Co w tym kontekście oznacza dla Polski sytuacja na Ukrainie? Według Wildsteina obecna klasa polityczna tego kraju „nie ma woli, by realnie bronić swojej ojczyzny”. Ocenia, że rozbrajanie Kijowa „trwało wiele lat… tak samo jak zinfiltrowanie przez Rosjan” wojska, milicji i wywiadu. To Janukowycz prowadził politykę, która rosyjskie wpływy czyniła na Ukrainie coraz silniejszymi.

Majdan stanowi tu pewien przełom. Polska powinna być wdzięczna za protesty. Wildstein sądzi, że za Janukowycza wiele wskazywało na to, że kolejna „bitwa Putina będzie toczyła się na granicy polsko-ukraińskiej. Dzięki majdanowi trwa ona obecnie na południowo-wschodnich rubieżach Ukrainy” – napisał w „GPC”. Wytworzyła się nowa tożsamość ukraińska, o antyrosyjskiej orientacji. A to może stać się „zalążkiem Ukrainy, która nie akceptując rosyjskich wpływów, będzie strażnikiem naszych wschodnich granic przed rosyjską penetracją”.

Wzrosło też znaczenie, uważa publicysta, ukraińskiej Cerkwi, a to umożliwia dialog z katolicyzmem. Polska mogłaby tę sytuację wykorzystać, jednak „warunkiem koniecznym… byłoby posiadanie podmiotowego rządu”. Majdan jednak, jak sądzi Wildstein, dał Polsce jeszcze trochę czasu. Czy go wykorzystamy?

pac/niezależna.pl