Prezydent Turcji poinformował przedstawicieli rosyjskiej agencji informacyjnej TASS, że zamierza doprowadzić do resetu w relacjach z Rosją i rozpocząć kooperację w wielu rożnych obszarach. Erdogan mówił o tym już w przeddzień historycznego spotkania z prezydentem Putinem, które ma zakończyć okres napięcia między krajami, trwający od listopada 2015 roku.
Erdogan i jego "przyjaciel Władimir Putin" - jak określił go sam turecki prezydent - mieli rozmawiać m.in o wojnie w Syrii, poprawie dwustronnych relacji, zawieszonym projekcie budowy elektrowni jądrowej i projekcie gazociągu Turecki Potok. Początki resetu na linii Rosja-Turcja widać już było jednak wcześniej, w lipcu. Wtedy też Rosja przyjęła tureckie przeprosiny za zestrzelenie Su-24. Doszło do tego tuż przed nieudaną próbą przeprowadzenia wojskowego zamachu stanu.

Erdogan w ramionach Putina

Takiego obrotu sprawy i szybkiej zmiany sytuacji geopolitycznej w regionie nie spodziewała się większość komentatorów. Tym bardziej, że okres największych problemów między Turcją a Rosją przypada na czas po zestrzeleniu przez turecki F-16 samolotu bombowego Su-24, który przekroczył w listopadzie zeszłego roku granicę turecko-syryjską i nie reagował na próby kontaktu. Atak ten rosyjski prezydent uznał wtedy za "cios w plecy zadany przez popleczników terroryzmu". Stwierdził również, że rosyjska maszyna nie przekroczyła tureckiej granicy, a jej zestrzelenie będzie miało "poważne konsekwencje" dla relacji rosyjsko-tureckich.

Tak też się stało, na Turcję nałożono sankcje, co poskutkowało m.in. znacznym spadkiem liczby rosyjskich turystów (o 87 proc.) w pierwszej połowie 2016 roku (co mogło skłonić prezydenta Erdogana do wystosowania oficjalnych przeprosin). Jak widać prezydent Putin zmienił jednak zdanie i zgodził się na spotkanie z prezydentem Erdoganem w Sankt Petersburgu, które - w ocenie samego Erdogana - będzie stanowiło "kamień milowy w relacjach bilateralnych" i umożliwi rozpoczęcie współpracy "od nowa". Miało ono obejmować nie tylko sprawy gospodarcze, ale również współpracę militarną oraz kulturową.

Sądząc po wypowiedziach Erdogana, nie mógł on się doczekać spotkania z prezydentem Putinem, za które - jak wspomniał - jest "wdzięczny", a oba kraje to przecież "kluczowi gracze w regionie i mają ze sobą wiele wspólnego". Podziękował również za słowa wsparcia, które po nieudanym puczu przekazał mu rosyjski prezydent. Pozytywnie o wizycie tureckiego polityka wypowiadał się również sam Putin, który podkreślił, że zależy mu na tym, by wznowić dialog między krajami.

Przypomnijmy, że to pierwsza zagraniczna wizyta Erdogana po nieudanym puczu i nie bez znaczenia jest fakt, że za jej cel obrał sobie właśnie Rosję.

CZYTAJ DALEJ NA: defence24.pl