Terry Bean, darczyńca Partii Demokratycznej, który zebrał ponad pół miliona dolarów na rzecz kampanii prezydenckich Baracka Obamy, został aresztowany 30 października w związku z oskarżeniami o seksualne wykorzystania nieletniego. Bean, któremu w roku 2012 Obama publicznie dziękował za jego wkład w kampanię prezydencką, według oskarżeń miał w roku 2013 wykorzystać seksualnie wraz ze swoim „chłopakiem”, Kiah Lawsonem, 15-letniego chłopca.

Aby uniknąć procesu sądowego, Bean miał zaproponować ofierze 220 000 dolarów, zapewniając sobie jej milczenie. Według słów chłopca jego własna prawniczka zaaranżowała wypłatę pieniędzy i pomogła mu się ukryć, aby uniknąć jego zeznań przed sądem. Jak powiedział: „Gdybym zeznawał – powiedziano mi, że nie otrzymam swoich pieniędzy. A więc dlatego nie zeznawałem”. Mimo, że w końcu udało się odnaleźć ofiarę, chłopiec nie chciał zeznawać. Oskarżenia zostały oddalone we wrześniu 2015, ale z możliwością kontynuowania sprawy, gdyby pojawiły się nowe dowody. Bean twierdził przez minione lata, że był niewinny.

Szczegóły związane z kupieniem sobie milczenia ofiary zostały wykryte i ujawnione przez detektywa Jeffa Myersa. Oprócz samego Beana aresztowano też parę godzin wcześniej jego byłego adwokata, Dereka Ashtona. Obu aresztowano pod zarzutem próby „kupienia sobie milczenia młodego mężczyzny, który oskarżał Beana o przestępstwo seksualne”.

Bean, który jest deweloperem, oprócz wspierania Partii Demokratycznej był także współzałożycielem Human Rights Campaign (Kampanii na rzecz Praw Ludzkich), organizacji walczącej o prawa dla homoseksualistów. Jak podaje portal „Life Site News”, Beana określano w swoim czasie „trzonem pornografii gejowskiej”, gdyż „kontrolował niegdyś największą produkcją amerykańskiej twardej pornografii homoseksualnej”.

Zarówno Bean, jak i jego były adwokat zostali zwolnieni po wpłaceniu kaucji.

jjf/LifeSiteNews.com, ChurchMilitant.com