Czy wypada wypominać rządzącym, że dają za mało pieniędzy na dzieci, skoro samemu przez osiem lat rządów nie dało im się ani złotówki? Takie pytanie nasuwa się po rozmowie Mariusza Witczaka z PO i Jana Marii Jackowskiego z PiS. 

W piątek rozpoczęło się przyjmowanie wniosków o świadczenie wychowawcze z programu „Rodzina 500 plus”. W „Po przecinku” Mariusz Witczak z PO przekonywał, że blisko dwa miliony rodzin zostało wykluczonych z tego świadczenia.

– To prawie 3 miliony dzieci, które nie dostaną tego wsparcia. Będziemy bardzo twardo upominać się o prawa tych dzieci, bo pieniądze musimy wydawać sprawiedliwie – przekonywał. I przypomniał, że PO zaproponowała własne propozycje wspierania rodzin. Według ich pomysłu program ruszyłby z poślizgiem, ale pieniądze trafić by mogły do każdego dziecka w Polsce. – A potem musielibyśmy martwić się wspólnie w jaki sposób wygospodarować te pieniądze – dodał.

Jan Maria Jackowski z PiS wyjaśnił, że program „Rodzina 500 plus” jest szyty na miarę możliwości budżetowych. – PO chce odwrócić uwagę od tego, że mając przez 8 lat prezydenta i większość w parlamencie mogła znacznie więcej dla rodziny zrobić – przekonywał. Podkreślił, że program „500 plus” pokazuje, że dziecko jest inwestycją. – A nie obciążeniem dla budżetu, jak to PO pierwotnie próbowała mówić. Paranoją było, że Ewa Kopacz w kampanii mówiła: żaden program „500 plus” - to się nie da zrobić, a kiedy był procedowany w Sejmie to proponowała by rozdać pieniądze wszystkim – mówił polityk PiS.

Witczak protestował, że jego partia nigdy nie mówiła, że dzieci są obciążeniem dla budżetu. Podkreślił jednak, że to świadczenie powinno być dedykowanym pierwszym i kolejnym dzieciom.

emde/PTVP Info