"Od dawna czułam, że będzie tylko gorzej, ale miałam nadzieję, że to, co robi Prawo i Sprawiedliwość, wynika tylko z jego wyposzczenia – rzucają się i konsumują sukces wyborczy. W sposób obrzydliwy zresztą, bez żadnych pozorów elegancji" - mówi w rozmowie z "Dużym Formatem" Gazety Wyborczej Maria Nurowska, autorka powieści "Dziesięć godzin".

Powieść ta traktuje o... aresztowaniu Józefa Piniora (sic). Nurowska w swoim wywiadzie wylewa takie potoki jadu na PiS, że... to po prostu TRZEBA przeczytać!

"Jest XXI wiek, a my cofnęliśmy się do średniowiecza. Od siedmiu lat, co miesiąc, jesteśmy świadkami przedziwnych obrzędów. Za poprzedniej władzy można było to jakoś znieść, teraz Kaczyński zmienił Polskę o dom pogrzebowy. Smoleńsk jest niemal codziennie odmieniany przez wszystkie przypadki" - pomstuje Nurowska.

Ale na tym nie kończy! Uderza potem osobiście w Jarosława Kaczyńskiego i jego smutek po stracie brata... "rzeba być potworem żeby, aby zbijać kapitał polityczny na śmierci brata! Nie boje się tego powiedzieć. Kaczyński niszczy moją Polskę, niszczy ludzi. Dziś wstydzę się, że jestem Polką z takiej Polski" - mówi autorka.

Następnie twierdzi, że w PiS nie ma wiary w Boga, bo partia chce... wprowadzić karę śmierci (?!). "PiS żywi się kłamstwem i nienawiścią, co prymitywniejsi członkowie może i wierzą w zamach w Smoleńsku, ale prezes czy Macierewicz na pewno nie. Wątpię też w ich żarliwą wiarę w Boga, bo prawdziwy katolik powinien przestrzegać dziesięciu przykazań, oni łamią je po kolei, włącznie z tym „nie zabijaj”. Chcą przecież wprowadzić kare śmierci i 80 proc. ich wyznawców jest za" - mówi Nurowska.

Wreszcie brutalnie obraża samego Jarosława Kaczyńskiego oraz jego wyborców. "Kaczyński uosabia wszystko, co w nas złe: małość, złośliwość, zawiść, tchórzostwo. Jeżeli my się zmienimy, to dla Kaczyńskiego w Polsce miejsca nie będzie. Nadal nie mogę się nadziwić, że popiera go część inteligencji, bo to, że narodowcy i kibole, to zrozumiałe" - mówi.

mod