Któż dziś pamięta Helsinki? 23 sierpnia w Genewie doszło do pierwszego od szczytu w Finlandii spotkania USA i Rosji na wysokim szczeblu. Długie rozmowy Johna Boltona z Nikołajem Patruszewem potwierdziły tylko, że szczyt Trump-Putin nic nie zmienił w stosunkach dwustronnych. Co więcej, w ostatnich tygodniach nawet się one pogorszyły. Wygląda na to, że w Moskwie zrozumiano już, iż Helsinki tylko pozornie były zwycięstwem Rosji. Stąd coraz ostrzejsza retoryka pod adresem USA, ale też przygotowania do gospodarczej wojny z Ameryką. Z drugiej strony mamy kolejne antyrosyjskie kroki Kongresu i administracji prezydenckiej. Trump znów musi demonstrować, że nie jest żadnym „rosyjskim agentem”.

Nowy etap kryzysu w relacjach amerykańsko-rosyjskich otworzyło nałożenie przez USA nowych sankcji na Rosją w związku z użyciem broni chemicznej na terytorium brytyjskim (otrucie Skripalów). W kolejnych miesiącach w życie wejdą kolejne sankcje. W oczekiwaniu na nie Rosja zaczęła skupować złoto i w lipcu kupiła ponad 26 ton tego kruszcu. W ostatnich miesiącach sprzedała też 85% amerykańskich obligacji skarbowych i pozbywa się dolarów. Zaostrza się też retoryka polityków. Tylko w jednym dniu, 23 sierpnia, pojawiło się kilka deklaracji z obu stron świadczących o eskalacji konfliktu.

W Genewie doszło do spotkania doradcy prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Johna Boltona z sekretarzem Rady Bezpieczeństwa Rosji Nikołajem Patruszewem. Po tej rozmowie Bolton oświadczył, że ostrzegł wysłannika Rosji przed ingerowaniem w tegoroczne wybory w Stanach Zjednoczonych. Wygląda na to, że ponad pięciogodzinne spotkanie jedynie utwierdziło obie strony na ich stanowiskach, czy to kwestii ingerowania w wybory w USA, czy to Iranu i jego obecności wojskowej w Syrii. Także 23 sierpnia w rozmowie telefonicznej z sekretarzem stanu USA szef rosyjskiego MSZ ocenił, że „destrukcyjne” podejście Stanów Zjednoczonych do relacji z Rosją przeszkadza we współpracy między tymi krajami. Ławrow wezwał do natychmiastowego zaprzestania „szykanowania” Marii Butiny, aresztowanej w lipcu w Stanach Zjednoczonych pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Kremla obywatelki Rosji.

Specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy Kurt Volker jednoznacznie gra po stronie Kijowa – ocenił wiceminister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Riabkow w opublikowanym 23 sierpnia wywiadzie prasowym. Dwa dni wcześniej Ławrow zapowiedział, że niedługo dojdzie do pierwszego po długiej przerwie (od stycznia br) spotkania Volkera z kremlowskim kuratorem Donbasu, Władisławem Surkowem. Rosjanie usiłują dyskredytować amerykańskiego dyplomatę przed tym spotkaniem. Tymczasem Waszyngton bardzo mocno stoi po stronie Kijowa. Kolejnym tego przejawem jest oświadczenie Trumpa w związku z przypadającą 24 sierpnia rocznicą niepodległości Ukrainy. Prezydent zapewnił, że USA nadal będą wspierały kraj, który „od czterech lat mężnie przeciwstawia się rosyjskiej agresji”. W oświadczeniu Trumpa nieprzypadkowo znalazły się słowa o obronie przez Ukrainę „integralności terytorialnej w ramach międzynarodowo uznanych granic”.

dam/Warsaw Institute